Beniaminek Ekstraklasy urywał już punkty takim zespołom jak Jagiellonia Białystok, Legia Warszawa, Raków Częstochowa czy Śląsk Wrocław, niemniej takiej kompromitacji Lecha Poznań w Krakowie, gdzie Puszcza rozgrywa swoje mecze, chyba nikt się nie spodziewał. Kolejorz nie tylko przegrał z zespołem z Niepołomic, ale zrobił to w fatalnym stylu, który rozsierdził nawet najbardziej cierpliwych i pogodzonych z sytuacją kibiców. Lech Poznań jak bezradne dziecko. Fala krytyki wylewa się na Kolejorza Podczas gdy gospodarze walczyli na całego, atakowali i starali się wykorzystać swoje atuty, zespół gości wyglądał jak bezradne dziecko, które straciło z oczu rodziców i nie wie, co ma ze sobą zrobić. Lechici nie mieli pomysłu na grę, brakowało jakiejkolwiek koncepcji, jak powstrzymać dobrze rozgrywającą stałe fragmenty gry Puszczę, nie widać było nawet zwykłego zaangażowania. Nic dziwnego, że ogromna fala krytyki wylała się na kogo tylko się dało w Lechu Poznań. Oberwały - i nadal obrywają, bo emocje wciąż nie gasną - władze klubu, piłkarze, ale przede wszystkim Mariusz Rumak. Trener wraz z całym sztabem i zawodnicy tuż po meczu musieli stanąć oko w oko z wściekłością kibiców, którzy przyjechali do Krakowa by oglądać, jak ich zespół w taki sposób oddala się od upragnionego mistrzostwa Polski. Szkoleniowiec nie chciał jednak później zdradzić, co od nich usłyszeli. Dariusz Formella się nie hamował. "Grają tak obrzydliwie..." W sieci też zawrzało. Ostre komentarze w kierunku trenera Kolejorza płyną jednak nie tylko ze strony sympatyków poznańskiego zespołu. Po meczu i opublikowaniu nagrań z konferencji prasowej nie wytrzymał także m.in. były piłkarz klubu ze stolicy Wielkopolski, Dariusz Formella. Choć debiutował w pierwszym zespole Lecha właśnie pod okiem Mariusza Rumaka, obecny gracz Phoenix Rising ani myślał się hamować i w dobitny sposób podsumował to, co stało się w Krakowie. Kolejorz ma szczęście, że w ostatnim sobotnim meczu Raków Częstochowa i Legia Warszawa podzieliły się punktami, dzięki czemu - mimo bolesnej porażki z Puszczą Niepołomice - zajmuje trzecie miejsce na podium. Do prowadzącej w stawce Jagielloni Białystok traci cztery punkty, ale ta strata może się jeszcze w niedzielę powiększyć, jeżeli białostoczanie pokonają przed własną publicznością Cracovię. Kolejne spotkanie podopieczni Mariusza Rumaka rozegrają na wyjeździe z Łódzkim Klubem Sportowym.