Lech traci do Legii siedem punktów, a jeśli zdołałby w sobotę wygrać w Warszawie, przewaga lidera stopnieje do czterech "oczek", a po podziale punktów - do dwóch. Gdyby po dwóch następnych kolejkach zachował się taki układ, że Legia i Lecha nadal zajmują dwie pierwsze pozycje, to zmierzą się ze sobą w ostatniej rundzie spotkań, 1 czerwca. Czy Lech będzie chciał w Warszawie zagrać o zwycięstwo, czy też zadowoli się remisem? - Musimy zagrać mądrze, przede wszystkim nie stracić bramki, bo wówczas na pewno zdobędziemy jeden punkt, a to też mały sukces. Zawsze stwarzamy dużo sytuacji, więc jeśli zdobędziemy choć jednego gola, to jestem pewny, że nie przegramy - mówi bramkarz Gostomski, który kiedyś był golkiperem Legii, ale w stolicy nie wybił się ponad Młodą Ekstraklasę. - Nikomu nic tam nie muszę udowadniać, jadę po prostu wygrać z Lechem mecz. Spędziłem w Legii cztery lata, mam dużo wspomnień miłych i niemiłych, ale to nie ma znaczenia - twierdzi. Dla niego obojętne jest to, kto wyjdzie w ataku Legii. - Może to być Dwaliszwili i Kosecki, może być Sa, a może nawet trener Legii wystawić czterech napastników. Jesteśmy gotowi na każdą opcję, bo mamy świetnych obrońców - uważa Gostomski. Przeszłość w Warszawie ma za sobą także inny piłkarz Lecha Łukasz Teodorczyk. On jednak występował w Polonii, podobnie zresztą jak kilku graczy obecnego mistrza Polski. Reprezentant Polski zdobył w tym sezonie 14 goli, ale mógł mieć ich dużo więcej. - Zawsze pozostaje niedosyt i krytycy będą mówić, że czegoś nie trafiłem. Muszę pracować nad skutecznością, ale gdybym wykorzystywał wszystkie sytuacje, to nie wiem gdzie bym teraz musiał być. Takiego piłkarza, co strzela wszystko, jeszcze na świecie nie ma i chyba długo nie będzie. Jeżeli w Warszawie nic nie strzelę, ale będę miał asystę i zespół wygra, to też będzie dobrze - przyznaje Teodorczyk. O samym spotkaniu z Legią mówi, że media już zaczynają "pompować balonik". Bo nawet gdybym ja powiedział, że to kolejny ligowy mecz, to wy i tak napiszecie swoje. Mamy jakąś swoją myśl przed tym meczem i wierzę, że te założenia uda się zrealizować. Napastnik Lecha walczy o tytuł najlepszego strzelca. Przed tą kolejką miał o jednego gola zdobytego mniej od Marco Paixao ze Śląska i o dwa mniej od Marcina Robaka z Pogoni. Ten ostatni w piątek w Kielcach dołożył jednak dwa trafienia. - Czy koledzy pomogą? Miejmy nadzieję, że tak. Oni się starają, ja także, ale czy wystarczy, to nie wiem. Miejmy nadzieję, że Robak i Paixao nie będą mieli rzutów karnych. Ja ich nie strzelam, raz strzelałem w Polonii i wystarczy - śmieje się Teodorczyk, który kiedyś nie potrafił pokonać Łukasza Skorupskiego w meczu Polonii Warszawa z Górnikiem Zabrze. Jago nadzieje też się nie sprawdziły - Robak drugiego swojego gola w Kielcach zdobył bowiem właśnie z rzutu karnego. Mecz Legia - Lech - w sobotę o godz. 15.30. Transmisje w TVP 1 i Canale + Sport. <a href="http://nazywo.interia.pl/relacja/legia-warszawa-lech-poznan,3987" target="_blank">INTERIA.PL zaprasza na tekstową relację na żywo z tego wydarzenia</a> <a href="http://m.interia.pl/na-zywo/relacja/legia-warszawa-lech-poznan,id,3987" target="_blank">Tutaj możesz śledzić relację na żywo na urządzeniach mobilnych</a> Andrzej Grupa