Benfica gładko pokonała 4-0 Lecha Poznań w meczu 5. kolejki fazy grupowej Ligi Europy. Bramkarz Lecha Filip Bednarek nie miał jednak wątpliwości, że Portugalczycy mogli wygrać ten mecz jeszcze wyżej.
- Benfica nie pokazała całego swojego potencjału. Przy wyniku 3-0 szanowali piłkę i czekali na nasze błędy. W dwie minuty oddaliśmy mecz, przy 0-1 jeszcze mogliśmy mieć nadzieję - mówił tuż po meczu bramkarz.
Bednarek żałował przede wszystkim goli straconym w 57. i 58. minucie. Były to trafienia na 2-0 i 3-0 dla Benfiki.
- Druga bramka padła przez moje złe wybicie. Samo złe wybicie nie jest równoznaczne jeszcze z utratą bramki, ale to ja ponoszę odpowiedzialność za gola, bo oddałem im piłkę. Trzecia bramka to samo - też oddaliśmy im piłkę - ocenił Bednarek.
Lech zaprezentował się znacznie słabiej niż w pierwszym meczu z Benfiką, gdzie potrafił strzelić dwa gole silniejszemu rywalowi.
- Graliśmy zupełnie innym zestawieniem niż w pierwszym meczu. Grało dużo chłopaków, którzy byli głównie rezerwowymi. W pierwszej połowie grali bardzo dobrze z Benficą, chwała im za to - tłumaczył bramkarz Lecha.
Ta porażka oznacza, że "Kolejorz" pożegna się z Ligą Europy. W tej edycji rozegra jeszcze tylko ostatnie spotkanie z Rangersami.
Więcej aktualności sportowych znajdziesz na sport.interia.pl Kliknij!
WG