Jose Maria Bakero w ubiegłym tygodniu miał spotkanie w Szamotułach z właścicielem Lecha Jackiem Rutkowskim. Była to rozmowa sondażowa, po której negocjacje zostały zawieszone, gdyż "Kolejorz" rozważał inną kandydaturę. Władze Lecha zamierzały złożyć ofertę jednemu z polskich trenerów. W związku z tym, że sprowadzenie innego polskiego szkoleniowca do Poznania zakończyło się fiaskiem, w minioną środę z Bakero skontaktował się prezes Lecha Andrzej Kadziński. Wówczas omówiono szczegóły kontraktu Hiszpana. Jak udało nam się dowiedzieć z wiarygodnego źródła - do dzisiaj kontrakt nie został jeszcze podpisany, choć nastąpi to lada chwila! Rzecznik prasowy "Kolejorza" Joanna Dzios zapewnia, że podczas piątkowej konferencji prasowej przed meczem z Wisłą - poświęconej sprawom sportowo-organizacyjnym - na pytania dziennikarzy będzie jeszcze odpowiadał Jacek Zieliński. To zaś oznacza, że obecny trener z pewnością poprowadzi Lecha w spotkaniu z "Białą Gwiazdą". Starcie mistrza z wicemistrzem Polski to główna atrakcja najbliższej kolejki. Co przesądziło o tym, że Zieliński straci pracę? Przeciwko niemu przemawiają wyniki, a kibicom nie podoba się także marny styl gry prezentowany przez mistrzów Polski. Bakero w roli szkoleniowca Lecha miałby natomiast zadebiutować w czwartkowym spotkaniu Ligi Europejskiej z Manchesterem City. Dzięki temu na obu ławkach trenerskich zasiądą byli wielcy piłkarze - Bakero w Lechu i Roberto Mancini w Manchesterze. Być może zatem chociaż na trenerskiej ławce Lech będzie miał delikatną przewagę! Jose Maria Bakero, były znakomity piłkarz, był przez 10 miesięcy trenerem warszawskiej Polonii. Pracę stracił w połowie września - zastąpił go Paweł Janas. Co ciekawe, Bakero jeszcze do końca roku będzie pobierał pensje od właściciela Polonii - Józefa Wojciechowskiego! Trener Jacek Zieliński po zwycięstwie w ostatnim meczu w ramach Pucharu Polski z Cracovią mówił: - To zwycięstwo, to mały kroczek naprzód, promyczek nadziei. Nie jest przyjemnie, kiedy w klubie takim jak Lech, przegrywa się cztery mecze z rzędu. Puchar Polski to najkrótsza droga do europejskich pucharów, ale - choć może zabrzmi to śmiesznie - nie składamy broni w walce o mistrzostwo Polski. Ja i mój zespół wierzymy, że je wywalczymy, ta strata jest wciąż do odrobienia. Wszystko wskazuje na to, że "Kolejorz" stratę odrabiać będzie już pod wodzą innego szkoleniowca.