Jeszcze niedawno wydawało się, że Lech Poznań powinien bez większego problemu wywalczyć awans do IV rundy eliminacji Ligi Konferencji. W teorii miał najłatwiejszego rywala z polskich drużyn, a pierwszy mecz potoczył się po jego myśli. Przy Bułgarskiej "Kolejorz" zwyciężył 2-1. W rewanżu jednak nic nie poszło po myśli lechitów. Spartak wyszedł na prowadzenie 2-0 i choć bramka Kristoffera Velde dała jeszcze nadzieję Lechowi, to w końcówce spotkania gol przewrotką Lukasa Stetiny dał awans słowackiej drużynie. Lech Poznań wyłożył się na prostej drodze. Zbigniew Boniek zareagował Spartak Trnava - Lech Poznań. Decydujący gol nie powinien zostać uznany? Sporo wątpliwości wokół tej bramki ma jednak Rafał Rostkowski, były sędzia FIFA. Na łamach portalu sport.tvp.pl arbiter zaznaczył, że gdyby nad spotkaniem czuwał system VAR, gol zostałby nieuznany z powodu spalonego we wcześniejszej fazie akcji. Zdaniem Rostkowskiego w akcji poprzedzającej bramkę dwukrotnie na pozycji spalonej był Erik Daniel, z czego przynajmniej raz wykorzystał ją, by przepuścić piłkę do swojego kolegi. "W tym momencie sędzia asystent Carlos Alvarez Fernandez powinien już stać z chorągiewką sygnalizując spalonego, bo nie było z tym na co czekać, skoro w tej fazie rozgrywek system VAR nie jest jeszcze używany (...). Skoro sędzia asystent nie podniósł chorągiewki, to sędzia główny Cesar Soto Grado nie wiedział, że był spalony. Sam nie mógł tego stwierdzić biegnąc za akcją. Po chwili zawodnicy Spartaka wymienili kilka podań i po dośrodkowaniu w pole karne Stetina strzelił przewrotką pięknego gola" - pisał w swojej analizie Rostkowski. Na nieszczęście Lecha bramka dla Spartaka została uznana, co jest równoznaczne z końcem europejskiej przygody "Kolejorza". Sytuacja widoczna jest w skrócie meczu (od 3.48):