Tetteh pojawił się w klubie z Poznania latem. Na początku, podobnie jak całemu zespołowi, nie szło mu dobrze. Trener Maciej Skorża raz dawał zawodnikowi pograć, żeby potem posadzić go na ławce. Wszystko zmieniło się z przyjściem do Lecha Jana Urbana. Doświadczony szkoleniowiec odmienił mistrza Polski, a piłkarz z Ghany stał się ważną częścią drużyny. Zaczął grać regularnie i dobrze. - Kiedy zmieniasz klub i otoczenie, to trzeba trochę czasu, żeby się do wszystkiego przyzwyczaić. Ja w Poznaniu czuję się bardzo dobrze. W dużej mierze jest tak dzięki kolegom z zespołu, którzy pomagali mi jak mogli - podkreśla. Ten defensywny pomocnik swoją przygodę z piłką zaczynał w niedużym klubie z Akry o nazwie Liberty Professionals. Nie jest to tak znana drużyna, jak inne zespoły z Ghany, jak choćby Hearts of Oak czy Asante Kotoko, ale może się pochwalić jednym, potrafi wyszkolić piłkarzy, którzy później osiągają światową klasę. W istniejącym od ledwie 1996 roku Liberty Professionals, swoją przygodę rozpoczynali tacy gracze, jak późniejsza gwiazda Chelsea czy Realu Michael Essien, świetnie radzący sobie w Interze Sulley Muntari, bracia Gyan - bardziej znany Asamoah i Baffour, John Paintsil, Derek Boateng, Mohammed Rabiu czy Kwando Asamoah. Wszyscy ci piłkarze wyszli spod ręki Sellasa Tetteha, specjalisty od szkolenia młodzieży, który w 2009 roku z reprezentacją Ghany, sięgnął po młodzieżowe mistrzostwo świata. - Od początku postawiliśmy na szkolenie młodzieży i tego się trzymamy. Taka była polityka klubu od jego powstania i dalej jest kontynuowana. Nie zmieniła tego śmierć założyciela Liberty Sly Tetteha - mówił mi w kwietniu 2012 roku w Akrze Sellas Tetteh. - To świetny i doświadczony szkoleniowiec, u którego zaczynałem. Wie, jak sprawić, żeby wyciągnąć z ciebie to, co najlepsze. Praca z nim to przyjemność. Ja wiele się od niego nauczyłem. Potem, razem z Mohammedem Rabiu i Kwadwo Asamoah wyjechałem do Udinese - opowiada. Jego kariera nie potoczyła się jednak tak, jak kolegów z którymi wyjechał. Kwadwo Asamoah z Udinese przeszedł potem do Juventusu. Na swoim koncie ma blisko 70 występów w reprezentacji, z którą zagrał na mundialu w RPA i Brazylii. Rabiu wystąpił z kolei w 31 meczach "Czarnych Gwiazd". Obecnie gra w Kubaniu Krasnodar. Tetteh, po pobycie w Udinese, tułał się po klubach z Hiszpanii, Grecji, aż wreszcie trafił do Lecha. Ocierał się o młodzieżową kadrę swojego kraju, do reprezentacji złożonej z miejscowych graczy, jeszcze jako nastolatka, powoływał go słynny francuski szkoleniowiec Claude Le Roy. - Gra w reprezentacji to marzenie każdego. Kto wie, może przez dobrą grę w Lechu uda mi się w niej znaleźć - ma nadzieję. Jesienią na polskich boiskach zaliczył 13 meczów. Co ciekawe na naszych boiskach grali już w połowie lat 90. piłkarze o nazwisku Tetteh. Emmanuel zaliczył 48 meczów i zdobył 13 bramek w barwach Lechii/Olimpii Gdańsk oraz Polonii Warszawa, a jego brat Annor Aziz zagrał w Ekstraklasie 22 razy w trzech klubach, Legii, Lechii/Olimpii oraz Polonii Warszawa. - Nie słyszałem o nich. Nie jestem też z nimi spokrewniony. Tetteh to w Afryce, a szczególnie w Ghanie bardzo popularne nazwisko - tłumaczy pomocnik Lecha, który okres świąteczno-noworoczny spędził u siebie w domu w Akrze. Michał Zichlarz