Jego drużyna wygrała w sobotnim meczu szóstej kolejki Orange Ekstraklasy z Polonią Bytom 4:0, a on zdobył dwie bramki. - Grzegorz Piechna trafił do Widzewa, a nie Korony. W Kielcach widać jednak, że ma kto strzelać te bramki. - Jestem zadowolony z obecnej rundy. Wszystko układa się znakomicie, mimo że na początku siedziałem na ławce rezerwowych. W ostatnich trzech meczach zdobyłem 5 goli, więc oczywiście mam powody do radości. - Żałuje pan, że Piechna nie zasilił Korony? A może wręcz odwrotnie - cieszy to pana? - Grzesiek byłby kolejnym konkurentem w ataku, ale ja rywalizacji się nie boję. Niemniej w składzie mamy 5 napastników i trener Zieliński ma z czego wybierać. Myślę, że działacze bardziej chcieli wzmocnień formację obronną, stąd transfer Litwina Andriusa Skerli, a nie Piechny. - Można więc powiedzieć, że jest pan następca "Kiełbasy". Piechna w pierwszym sezonie w pierwszej lidze założył, że zdobędzie 12 bramek. Już po rundzie jesiennej tych goli miał 14. Pan też stawia sobie taki próg bramkowy? - W przeciwieństwie do Grześka nie składałem żadnych takich deklaracji. Staram się w każdym meczu dawać z siebie wszystko. Nie chcę schodzić poniżej pewnego poziomu. Zdaje sobie sprawę, że kibice zaczną ode mnie więcej oczekiwać, ale jestem spokojny o to. Presji na boisku nie odczuwam, skupiam się tylko na grze. - Paweł Brożek ma na swoim koncie już 7 bramek. Czeka nas rywalizacja Robaka z napastnikiem Wisły o koronę króla strzelców? - Skłamałbym mówiąc, że nie interesuje mnie korona króla strzelców. Każdy napastnik tak naprawdę bardzo chcę ją zdobyć. Myślę, że jeszcze dojdzie kilku kandydatów do walki o tą nagrodę. Nie mam zamiaru się jednak oglądać ani na nich, ani na Pawła Brożka. Będę starał się zdobyć jak najwięcej goli i czas pokażę, co z tego wyniknie. - Za Wami już 6 meczów, więc można pewne wnioski wysnuć. Na co stać w tym sezonie Koronę? - Gramy o jak najwyższe cele. Ostatnie mecze rozegraliśmy ze słabszymi rywalami, ale cieszymy się, że udało nam się z nimi wygrywać bez większych problemów. Mieliśmy trudny początek, zanotowaliśmy dwie porażki. Teraz jednak odbudowaliśmy się psychicznie i w każdym meczu będziemy walczyć o trzy punkty. - Czy pewną przyczyną pana dobrej dyspozycji jest partner z ataku Edi Andradina? - Z Edim gra mi się bardzo dobrze i myślę, że fajnie umiemy się uzupełniać. Obaj wzajemnie szukamy się na boisku, choć akurat tak to się dzieje, że to Edi asystuje, a nie ja. Jednak rozmawiałem już z nim i powiedziałem, że to tak naprawdę nie ma znaczenia. Trzeba się cieszyć zarówno z asyst, jak i ze strzelonych bramek. - Trener Zieliński, po meczu z Ruchem Chorzów, nieco narzekał na dalekie ustawienie obu napastników od siebie. Jak to wyglądało w sobotnim meczu? - Edi lubi cofać się do tyłu po piłkę, schodzić na boki. Czasami zbyt często to robił, blokując drogę naszym skrajnym pomocnikom, i w tym meczu miał się bliżej trzymać środka oraz pary stoperów Polonii. Dlatego dzisiaj na boisku za bardzo od siebie się nie oddalaliśmy. Jak się okazało, uwagi trenera Zielińskiego były bardzo trafne, bo wygraliśmy 4:0. - Edi lubi "szukać" piłki. A co lubi Marcin Robak? - Strzelać gole. Tomasz Porębski, Kielce *** Gorące spięcia pod bramką! Najciekawsze sytuacje! Kontrowersje Orange Ekstraklasy! Tylko u nas! Zobacz Magazyn Ligowy. Skróty meczów możesz obejrzeć na naszych stronach, możesz też ściągnąć na telefon komórkowy!