"Nigdy nie stwierdziłem, że jest cudownie, ale czuję się zobowiązany do przekazania Wam ogólnych informacji". Z wyliczeń prezesa Jabłońskiego wynika, że w czerwcu 2022 roku zadłużenie krótko- i długoterminowe klubu wynosiło ponad 13 mln złotych. Szef Korony twierdzi, że w trakcie roku udało się zmniejszyć do około 9,6 mln zł. W długi krótkoterminowe to 8 mln zł. I na koniec wpisy na platformie X dodał: "P.S. Czasem człowiekowi zwyczajnie się tego wszystkiego odechciewa." Jabłoński poczuł się wywołany do tablicy przez kieleckiego radnego Michała Brauna. Ten opublikował z kolei grafikę, z której wynika, że "w ciągu ostatnich pięciu miesięcy zadłużenie Korony Kielce wobec miasta wzrosło o rekordowe 726 tys. złotych. Dług wynosi już 3,5 mln zł". I dodał: "Zadłużenie klubu rośnie. To oficjalne dane z MOSiR, same fakty." Radny przyznaje, że nie chce finansowania Korony z miejskich pieniędzy Według kibiców Korony radny Braun chciałby odciąć klub od miejskich pieniędzy. W lutym wywiesili podczas meczu transparent: "Braun - za próby zniszczenia Korony czeka cię polityczny koniec!". Radny odpowiedział listem otwartym, w którym stwierdził, że klub nie powinien być finansowany w miejskich pieniędzy. "Próby wywarcia nacisku na radnych poprzez transparenty wywieszane w trakcie meczów, przy milczącej zgodzie Prezydenta Miasta Kielce i Zarządu spółki, nie przybliżają nikogo do rozwiązania najbardziej pilnego wyzwania, przed jakim stoi Klub, tj. zapewnienia mu stabilnego finansowania" - dodał. W maju radny Braun wyliczał (cytat za Radiem Kielce): - Ile kosztuje nas Korona? W opublikowanym sprawozdaniu finansowym okazało się, że strata za poprzedni rok to 10,5 mln zł. Pamiętamy huczne zapowiedzi, jak to Korona zaczyna się bilansować. W tej chwili prezes spółki, Łukasz Jabłoński mówi, że na koniec sezonu strata wyniesie około 7,5 mln zł. Ponadto z tych dokumentów wynika, że strata z ubiegłych lat to ponad 90 mln zł - zaznacza.