Korona na cztery kolejki przed zakończeniem rozgrywek traci aż 11 punktów do bezpiecznej lokaty zajmowanej przez Wisłę Kraków. Jej fani nie mają już złudzeń, bo szanse na pozostanie w ekstraklasie są bliskie zeru. Kielczanie przegrali cztery kolejne mecze, a w sześciu ostatnich zdobyli zaledwie jeden punkt. - Od pewnego czasu się zacięliśmy, ale nie ma sensu już patrzeć na te spotkania. Liczy się tylko to, co jest przed nami. Trzeba zrobić wszystko, żeby tę złą passę przełamać i zacząć punktować - podkreślił trener zespołu ze stolicy regionu świętokrzyskiego. W najbliższej kolejce Korona zmierzy się z Arką. Gdynianie mają na swoim koncie trzy punkty więcej, niż kielczanie, ale ich szanse na uniknięcie degradacji też nie są duże. - Wierzę w to i będę tego wymagał od zawodników, żebyśmy do ostatniego meczu walczyli o honor, o klub i pokazali, że zasługujemy na grę w ekstraklasie - dodał Bartoszek. Trener odniósł się podczas konferencji prasowej do sytuacji Adnana Kovaczevicia, który przed wyjazdem zespołu do Lubina na mecz z Zagłębiem, jako jedyny nie podpisał aneksu przedłużającego umowę z klubem do końca rozgrywek. Bośniacki piłkarz, kapitan Korony, zmienił jednak zdanie i zostaje w Kielcach do końca sezonu.