- Czujemy niedosyt, bo mieliśmy sytuacje bramkowe, by wygrać ten mecz, a nie udało się - stawiał sprawę otwarcie Kamil Sylwestrzak. - Mecz był otwarty, szkoda, bo mogliśmy wygrać i na pewno byłyby to dla nas cenne trzy punkty - dodał. - Na pewno obroniony karny był punktem zwrotnym. Cracovii dał pozytywnego kopa. Nie mamy pretensji do Airama Cabrery, który go zmarnował, bo nie tacy zawodnicy jak on nie wykorzystywali "jedenastek" - przypomina Kamil. - Mecz był otwarty, miły dla oka - były sytuacje, karny i cztery bramki - ocenił. - Prze nami mecz z Legią i zrobimy wszystko, aby wygrać - deklaruje piłkarz. Na uwagę dziennikarza o tym, że w Krakowie Korona przerwała czarną serię, odparł: - Wcześniej mieliśmy cztery porażki, to fakt, trochę mnie pan sprowadził na ziemię - uśmiechnął się Sylwestrzak. Skąd biorą się dwie twarze Korony, która błyszczy na wyjazdach, a w meczach u siebie idzie jej jak po grudzie? - Ciężko to wytłumaczyć, od kilku meczów gramy lepiej, chcemy to przekładać na punkty - mobilizuje siebie i zespół Kamil. - Łatwo nie jest, bo jesteśmy nowym zespołem, wielu zawodników doszło latem. Razem z trenerem robimy wszystko, aby to poukładać i grać, tak jak wszyscy by sobie życzyli - zaznacza. - Przerwa zimowa przyda nam się do tego, aby popracować i jeszcze bardziej skonsolidować zespół - uważa piłkarz kielczan. Z Krakowa Michał Białoński