42-letni Marcin Brosz pochodzi z Knurowa, położonego tuż obok Zabrza. Przez lata drugoligowy Górnik Knurów był zresztą nieformalną filią 14-krotnego mistrza Polski. To tam też swoją piłkarską karierę zaczynał Brosz, który w 1998 roku przeniósł się do zabrzańskiego klubu. W Ekstraklasie w barwach Górnika rozegrał w sumie 46 meczów. Niewielu wie, ale kilka lat potem był bliski objęcia funkcji trenera klubu z Zabrza. - To było w okresie, kiedy prezesem Górnika był Ryszard Szuster. Odbyliśmy razem nawet rozmowę na ten temat. Ostatecznie z podjęcia przeze mnie pracy tam nie doszło - tłumaczy nam śląski szkoleniowiec. Dziś przyjeżdża na stadion przy ulicy Roosevelta z Koroną, która jest jedną z największych niespodzianek tegorocznych rozgrywek. - Wiemy w jakiej sytuacji jest Górnik i my. Na pewno zapowiada się ciekawe spotkanie. Ze swojej strony nie chcemy, żeby był to tylko mecz walki, choć pogoda na pewno będzie temu sprzyjała. Zrobimy jednak wszystko, żeby kibice na trybunach mieli na co popatrzeć. Żeby było jak najwięcej gry piłką, sytuacji 1 na 1 i bramkowych okazji, a więc tego co lubią fani - podkreśla trener Brosz. W tym sezonie Korona kapitalnie radzi sobie w meczach wyjazdowych, w których zdobyła 15 ze swoich 21 punktów. Pod tym względem, z jedenastką prowadzoną przez Marcina Brosza, nikt w Ekstraklasie nie może się równać. Skąd takie wyniki? - W każdym spotkaniu, czy to na wyjeździe czy u siebie, chcemy dawać radość swoim kibicom i grać ciekawą piłkę. Tak akurat wychodzi, że bardziej leży nam gra z kontry. Z drugiej strony wiadomo, w jakiej jesteśmy sytuacji. Korona bardzo potrzebuje punktów i my ze swojej strony robimy wszystko, żeby było ich jak najwięcej i żeby zbierać, jak najlepsze recenzje. W naszej obecnej sytuacji to szansa i dla nas i dla klubu - tłumaczy Interii trener Marcin Brosz. Michał Zichlarz <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa-2015-2016,cid,3" target="_blank">Zobacz wyniki, terminarz i tabelę Ekstraklasy</a>