W 8. minucie spotkania stuprocentową okazję zmarnował Michał Janota. Piotr Malarczyk zagrał płasko przed bramkę Zawiszy. W piłkę nie trafił Olivier Kapo, odbiła się ona od Przemysława Trytki i trafiła pod nogi Janoty. Piłkarz Korony przeniósł futbolówkę nad poprzeczką z siedmiu metrów. Już dwie minuty później kielczanie wyszli na prowadzenie. Malarczyk przyjął piłkę na klatkę piersiową i huknął z ponad 20 metrów tuż przy słupku. Grzegorz Sandomierski nie miał szans. Malarczyk w ten sposób uczcił swój setny występ w Ekstraklasie. Zawisza szybko otrząsnął się po ciosie. Straty strzałami z dystansu próbowali odrobić Herold Goulon i Michał Masłowski. Pewnie wyłapał je bramkarz kielczan. W 30. minucie piłkę niedokładnie wykopał Vytautas Cerniauskas. Futbolówka wylądowała pod nogami Kamila Drygasa. Ten od razu zdecydował się na strzał, ale golkiper Korony zdążył wrócić między słupki. Trzy minuty później oko w oko z Grzegorzem Sandomierskim, po podaniu Vlastimira Jovanovicia, stanął Trytko. Pojedynek wygrał jednak bramkarz Zawiszy, odbijając piłkę nogą na rzut rożny. Korona straciła bramkę do szatni. Po rzucie rożnym obrońcy kielczan wybili piłkę przed pole karne. Masłowski od razu zdecydował się na strzał z woleja i uplasował futbolówkę tuż przy słupku bramki Cerniauskasa. Tuż po rozpoczęciu drugiej połowy Zawisza wyszedł na prowadzenie. Prawym skrzydłem popędził Wagner. Dośrodkował w pole karne, a tam piłkę czubkiem buta trącił obrońca Korony Radek Dejmek. Futbolówka odbiła się jeszcze od słupka i wpadła do bramki. Od 54. minuty bydgoszczanie musieli radzić sobie w dziesiątkę. Drugą żółtą kartkę zobaczył Sebastian Ziajka. Korona rzuciła się do odrabiania strat i dopięła swego w 62. minucie. Trytko fantastycznym prostopadłym podanie do Nabila Aankoura rozmontował obronę gości. Skrzydłowy kielczan podał przed bramkę do Oliviera Kapo i ten doprowadził do remisu, kierując futbolówkę do pustej bramki. W 77. minucie siły się wyrównały. Petrow zatrzymał szarżującego Masłowskiego i dostał drugą żółtą kartkę. Piłkę z rzutu wolnego uderzył Samuel Araujo. Obrońca Zawiszy trafił w poprzeczkę. W ostatniej minucie meczu, jego losy mógł rozstrzygnąć Olivier Kapo. Napastnik gospodarzy przegrał pojedynek sam na sam z Sandomierskim. Zobacz wyniki, tabelę i strzelców Ekstraklasy Po meczu powiedzieli: Ryszard Tarasiewicz (trener Korony Kielce): "Powiedziałem przed meczem, i to nie była kurtuazja, że Zawisza ma potencjał ofensywny. Ułatwiliśmy naszym rywalom zadanie w pierwszej połowie, bo w porównaniu z ostatnim meczem popełnialiśmy za dużo prostych błędów technicznych. Udało się strzelić ładną bramkę i niepotrzebnie po tym wszystkim straciliśmy, po ładnym strzale Masłowskiego, gola +do szatni+. W drugiej połowie chcieliśmy grać bardziej dynamicznie. Sytuację ułatwiła nam trochę czerwona kartka dla Ziajki. Po wyrównaniu mieliśmy kilka okazji na trzecią bramkę, ale nie udało się. Myślę, że żadna ze stron nie jest pokrzywdzona tym rezultatem". Mariusz Rumak (trener Zawiszy Bydgoszcz): "Potrzebujemy punktów w każdym meczu, dlatego szanujemy ten pierwszy w tym sezonie zdobyty na wyjeździe. Weszliśmy w spotkanie niemrawo, bez przekonania, szczególnie na początku. W przednich formacjach brakuje nam pewności. Straciliśmy bramkę, ale udało się ją odrobić przed przerwą. Potem strzeliliśmy na początku drugiej połowy kolejnego gola, niedługo później jednak dostajemy czerwoną kartkę. Spotkanie się wyrównuje. Kończy się wynikiem 2:2 i trzeba szanować to, co mamy. Kartki były sprawiedliwe, nie polemizuję, choć jestem ciekawy jakby to spotkanie wyglądało gdybyśmy grali po jedenastu przez całe 94 minuty meczu". Korona Kielce - Zawisza Bydgoszcz 2-2 (1-1) Bramki: Malarczyk (11.), Kapo (62.) - Masłowski (45.), (Dejmek 48. - samobójcza) Żółte kartki: Korona Kielce: Kyryło Petrow, Vlastimir Jovanovic. Zawisza Bydgoszcz: Sebastian Ziajka, Sebastian Ziajka, Samuel Araujo. Czerwone kartki za drugą żółtą: Korona Kielce: Kyryło Petrow (77). Zawisza Bydgoszcz: Sebastian Ziajka (53). Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa). Widzów 5˙801.