Sandecja przyjechała na "mecz przyjaźni" do Kielc po dwóch wygranych z rzędu. Beniaminek rozprawił się ostatnio z Lechią Gdańsk i Pogonią Szczecin. W pierwszych minutach to jednak Korona zapędziła się kilka razy w pole karne beniaminka, ale akcje kończyły się typowymi "zamieszaniami", brakowało skutecznego strzału. W 14. minucie, po niezbyt udanej główce Jacka Kiełba, opadająca piłka spadła na górną część poprzeczki bramki sądeczan. Siedem minut później gospodarze mieli dogodną okazję do zagrożenia bramce gości. Mateusz Możdżeń strzelał z rzutu wolnego z 18 metrów, ale piłka zatrzymała się na murze. W odpowiedzi Sandecja przeprowadziła groźną kontrę, a po podaniu Tomasza Brzyskiego, Aleksandar Kolev nie zdołał skierować piłki do siatki. Po chwili Brzyski znów świetnie dośrodkował, a Płamen Kraczunow głową przeniósł piłkę nad bramką Korony. W 37. minucie znów Brzyski wystąpił w głównej roli, tym razem ratując swój zespół zagraniem... ręką. Sędzia Daniel Stefański nie zauważył, że piłkarz Sandecji nieprzepisowo zatrzymał strzał z sześciu metrów Ivana Jukicia. Trener gości Radosław Mroczkowski nie zamierzał zadowalać się remisem i na drugą połowę wpuścił ofensywnych pomocników: Wojciecha Trochima i Mateusza Cetnarskiego. To jednak Korona przeszła do ofensywy i już cztery minuty po przerwie objęła prowadzenie. Elia Soriano i Michael Gardawski rozegrali dwójkową akcję w polu karnym, przy biernej postawie defensywy Sandecji. Gardawski podał wzdłuż bramki, a Soriano ładnym technicznym strzałem pokonał Michała Gliwę. W 64. minucie stuprocentową okazję do podwyższenia zmarnował Możdżeń, który nie trafił z kilku metrów po akcji Kiełba. Kilkadziesiąt sekund później Gliwa uratował gości, zatrzymując strzał Soriano po świetnym podaniu Jukicia. Pech wciąż prześladował Możdżenia. W 67. minucie pomocnik Korony uderzył z 16 metrów w słupek bramki Sandecji. Kwadrans później akcja wprowadzonych po przerwie rezerwowych powinna przypieczętować wygraną kielczan. Maciej Górski fatalnie jednak zepsuł podanie Łukasza Kosakiewicza. Inna sprawa, że Gliwa popisał się kapitalną interwencją. Górski zmarnował też dobitkę, nie trafiając w bramkę. Niemal równo z końcowym gwizdkiem z kilkunastu metrów znów nie trafił Możdżeń. Korona Kielce - Sandecja 1-0 (0-0) Bramka: 1-0 Elia Soriano (49.). Żółte kartki - Korona Kielce: Jakub Żubrowski, Ivan Jukic. Sandecja Nowy Sącz: Lukas Kuban. Sędzia: Daniel Stefański. Widzów: 7750. Korona Kielce: Zlatan Alomerović - Bartosz Rymaniak, Elhadji Pape Diaw, Adnan Kovacević, Ken Kallaste - Michael Gardawski (75. Łukasz Kosakiewicz), Mateusz Możdżeń, Jakub Żubrowski, Jacek Kiełb (84. Fabian Burdenski), Ivan Jukić - Elia Soriano (66. Maciej Górski). Sandecja Nowy Sącz: Michał Gliwa - Tomasz Brzyski, Płamen Kraczunow (46. Mateusz Cetnarski), Dawid Szufryn, Lukas Kuban - Grzegorz Baran, Michal Piter-Bućko, Filip Piszczek (46. Wojciech Trochim), Adrian Danek, Bartłomiej Dudzic (58. Maciej Korzym) - Aleksandyr Kolew. WS Ekstraklasa: wyniki, tabela, terminarz, strzelcy Ranking Ekstraklasy - sprawdź!