Po rozbiciu 3-0 Cracovii trener Ruchu Waldemar Fornalik zdecydował się tylko na jedną zmianę w składzie przed meczem z Koroną. Jakuba Kowalskiego zastąpił Eduards Viszniakovs, który, według szkoleniowca, zapracował na to na treningach. Także Ryszard Tarasiewicz po cennym remisie z Lechem w Poznaniu, przed Ruchem dokonał jednej poprawki i to wymuszonej. Lukas Klemenz zmienił pauzującego za kartki Vlastimira Jovanovicia. Od początku spotkania przewagę, rosnącą z minuty na minutę, osiągnęli kielczanie. Aktywny był zwłaszcza napastnik Korony Rafael Porcellis, choć w kolejnych fragmentach meczu nie był już widoczny. W 23. minucie Olivier Kapo zagrał do Luisa Carlosa, ten z łatwością uwolnił się od Łukasza Surmy i uderzył płasko z 15 metrów, ale Matusz Putnocky popisał się znakomitą interwencją. Gospodarze robili zamęt przed bramką "Niebieskich" zwłaszcza po dośrodkowaniach z rzutów rożnych i wolnych, najczęściej w wykonaniu Pawła Golańskiego. Groźnych strzałów jednak, poza sytuacją Luisa Carlosa, długo nie było. Siedem minut po przerwie świetną kontrę wyprowadził Ruch. Grzegorz Kuświk wypuścił w bój Filipa Starzyńskiego. Ten niepotrzebnie zwolnił i potem musiał strzelać z 16 metrów, posyłając piłkę pół metra od bramki Korony. W odpowiedzi nad bramką gości główkował Porcellis. Po chwili Putnocky wypuścił piłkę pod nogi Luisa Carlosa, ale naprawił swój błąd, wybijając ją nogą. W 67. minucie Kapo znakomitym podaniem odnalazł w polu karnym gości Golańskiego, lecz kapitan Korony przegrał pojedynek z Putnockym. Kilka minut później Luis Carlos wymienił piłkę z Jackiem Kiełbem i uderzył mocno zza pola karnego, ale nad bramką Ruchu. Dobrej okazji dla gospodarzy nie wykorzystał też Aleksandrs Fertovs, który, po akcji prawą stroną Przemysława Trytki, uderzył za słabo i piłkę przejął Martin Konczkowski. W 84. minucie Kuświk znów popisał się efektownym podaniem w kierunku Starzyńskiego, ale tym razem pomocnika "Niebieskich" nieznacznie ubiegł wybiegający poza pole karne Vytautas Cerniauskas. Po meczu powiedzieli: Waldemar Fornalik (trener Ruchu Chorzów): "O pierwszej połowie w naszym wykonaniu trzeba szybko zapomnieć. Korona nas zdominowała, nie potrafiliśmy grać w piłkę, wymienić kilku podań. Natomiast w drugiej połowie to był już normalny mecz. Potrafiliśmy przeciwstawić się Koronie, doprowadzać do sytuacji bramkowych, z których mogła paść przynajmniej jedna bramka. Kielce to trudny teren. Nie gra się tu łatwo i zdawaliśmy sobie z tego sprawę. Ten jeden punkt jest dla nas bardzo cenny po tym co działo się na boisku". Ryszard Tarasiewicz (trener Korony Kielce): "Myślę, że rozegraliśmy dzisiaj dobre spotkanie, szczególnie w pierwszych 45 minutach. Totalnie zdominowaliśmy wtedy zespół z Chorzowa. Wiedzieliśmy, że nie będzie to łatwe spotkanie z prostej przyczyny. Oto od momentu przejęcia przez Waldka Ruchu, po kilku tygodniach zespół jest dobrze zorganizowany, zostawiał dziś mało miejsca. Aczkolwiek my stworzyliśmy kilka sytuacji. I oprócz sytuacji Starzyńskiego (Ruch) powinniśmy do tej chwili strzelić jedną bramkę. Nie wiem czy ostatecznie to by wystarczyło, ale zasługiwaliśmy z przebiegu całego meczu, na strzelenie jednego gola. Nie udało się. Bywa. Nasza postawa w tym meczu może nas napawać optymizmem przed dwoma ostatnimi spotkaniami rundy zasadniczej. Z takim nastrojem będziemy się przygotowywać do nich". Korona Kielce - Ruch Chorzów 0-0 Żółte kartki: Olivier Kapo (Korona) - Eduards Viszniakovs, Rafał Grodzicki (Ruch). Sędzia: Marcin Borski. Widzów: 7686. Korona Kielce: Vytautas Cerniauskas - Paweł Golański, Piotr Malarczyk, Radek Dejmek, Leandro - Lukas Klemenz, Aleksandrs Fertovs, Luis Carlos, Serhij Pyłypczuk (58. Jacek Kiełb), Olivier Kapo - Rafael Porcellis (66. Przemysław Trytko). Ruch Chorzów: Matusz Putnocky - Martin Konczkowski, Rafał Grodzicki, Marcin Malinowski, Paweł Oleksy - Bartłomiej Babiarz, Łukasz Surma, Rołand Gigołajew (76. Marek Zieńczuk), Eduards Viszniakovs (81. Jakub Kowalski), Filip Starzyński - Grzegorz Kuświk (90+3. Michał Efir).Ekstraklasa: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz