Ranking Ekstraklasy - KLIKNIJ! Spotkanie lepiej zaczęła Korona. Już w 3. minucie miała niezłą okazję, ale Nabil Aankour z rzutu wolnego uderzył wysoko nad bramką. Chwilę później równie nieudaną próbę miał Vladislavs Gabovs. Pierwszą okazję Piast miał w 15. minucie. Michał Pesković zawahał się, do piłki doszedł Sasza Żiviec, ale nieczysto uderzył w futbolówkę i ta ledwie dotoczyła się do bramkarza Korony.Kolejny kwadrans nie był prezentacją wielkiego futbolu. Korona próbowała strzałów z dystansu, Piast dograń ze skrzydeł, ale efekt był cały czas taki sam - brak strzałów celnych. Spotkanie rozkręciło się pod koniec I połowy. Aankour dwa razy dogrywał w pole karne, ale za pierwszym razem bardzo niecelnie, ale za drugim Koronę od bramki dzieliły centymetry.- Jedyny pozytyw z tej połowy jest taki, że nie straciliśmy bramki - przyznał Tomasz Mokwa, zawodnik Piasta przed kamerami nc+. W 57. minucie piłka w końcu wylądowała w siatce. Djibril Diaw zdobył gola uderzeniem głową, ale chwilę wcześniej sędzia przerwał grę (prawdopodobnie piłka wyszła za linię końcową) i bramki nie uznał.Mimo to coś się w meczu w końcu ruszyło. Piast spróbował kontry, a Mateusz Możdżeń uderzył niecelnie zza pola karnego. W 62. minucie mogło być 1-0 dla Piasta. Bartosz Szeliga wpadł w pole karne, uderzył na bramkę Korony, ale piłka znów nie chciała wpaść do siatki i uderzyła w słupek!I wtedy się zaczęło! W 71. minucie Tomasz Mokwa spod linii bocznej dośrodkował idealnie na głowę Bartosza Szeligi, a ten pięknym strzałem przelobował Peskovicia. Na odpowiedź Korony czekaliśmy zaledwie kilkadziesiąt sekund. Bartosz Rymaniak wrzucił piłkę w pole karne, a Łukasz Sekulski strzałem głową wyrównał na 1-1.Wtedy mecz nabrał rumieńców, a Korona w ostatniej minucie wybijała jeszcze piłkę niemal z linii bramkowej! Spotkanie zakończyło się jednak sprawiedliwym remisem. Po meczu powiedzieli:Jirzi Neczek (trener Piasta Gliwice): Wiemy, że ten mecz, szczególnie w pierwszej połowie, nie musiał podobać się kibicom. To była zacięta walka obu drużyn. Po przerwie mecz się otworzył, było więcej ataku. Korona zaczęła grać na dwóch napastników, co wymusiło zmiany i po naszej stronie. Korona mogła wygrać. W polu karnym była ręka, której sędzia nie zauważył. Chciałbym stanąć w obronie arbitra, bo była to sytuacja trudna do oceny. W końcówce dokonałem zmian, które ożywiły spotkanie i wtedy to my mogliśmy zapewnić sobie sukces. Tomasz Wilman (trener Korony Kielce): To drugi remis z rzędu. Ciężko wskazać, kto był faworytem tego spotkania i kto miał więcej szans w jego trakcie. Wydaje mi się, że w pierwszej połowie nasza gra nie wyglądała ładnie dla oka, ale zrealizowaliśmy nasze założenia taktyczne. Piast nie zagrażał nam zbyt często, a to my mieliśmy sytuacje, po których mogliśmy prowadzić. Po zmianie stron graliśmy odważniej, choć na boisku było dużo chaosu. Straciliśmy bramkę, ale na szczęście była nasza szybka reakcja. Strzelał też Diaw, którego gola sędzia nie uznał, była też ręka w polu karnym, którą pozostawię bez oceny. Pozostaje trochę niedosytu, bo mieliśmy kilka okazji do tego, aby zakończyć mecz zwycięstwem. Korona Kielce - Piast Gliwice 1-1 (0-0) Bramki: Sekulski (72.) - Szeliga (71).Raport meczowy - TUTAJ!