Zapis relacji na żywo z meczu Korona - Górnik Zapis relacji na żywo dla urządzeń mobilnych z meczu Korona - Górnik Ta ostatnia sobota z ligową piłką w Kielcach nie dostarczyła nadmiaru emocji. Dość piknikowa atmosfera na pustawych trybunach przeniosła się na boisko. Gra toczyła się głównie w środku pola. A przecież nie była całkowicie pozbawiona stawki. Gospodarze ciągle mieli szansę na dziewiąte miejsce, czyli pierwsze w grupie spadkowej, ale aby tak się stało, musieli wygrać z Górnikiem i liczyć na porażkę Wisły z Miedzią. - Nie wszystko zależy już od nas, ale chcemy wygrać i udanie zakończyć sezon - mówił kapitan Korony Bartosz Rymaniak. Po meczu, po wyraźnej porażce, te słowa mają zupełnie inny wymiar. Zawodnicy Gino Lettieriego, który zapowiadał chęć zdobycia 50 punktów w sezonie (przed meczem było ich 47) próbowali więc - z kontry, strzałami z daleka - ale gra się nie układała. Korona niby miała przewagę, częściej utrzymywała się przy piłce, jednak nie potrafiła w pierwszej połowie ani razu poważne zagrozić bramce rywali. Górnik był bardziej niebezpieczny. Dużo bardziej. Swoją szansę miał Angulo, ale uderzył zbyt lekko, ładną akcję wykończył też Gwilia po zagraniu z lewego skrzydła, a nade wszystko pięknie głową uderzył Zapolnik, jednak Miśkiewicz popisał się znakomitą paradą. W ogóle bramkarz gospodarzy spisywał się bez zarzutu. A większe zagrożenie ze strony Górnika widać było również w liczbach. Do przerwy goście uderzali na bramkę kielczan aż osiem razy, w tym sześć celnie. Korona nie oddała żadnego celnego strzału (z trzech)! Nie wiadomo, jak Lettieri mobilizował swoich piłkarzy w przerwie, faktem jest, że wyszli na drugą część lepiej nastawieni. Szczególnie Jukić. Chorwat mógł co najmniej dwa razy pokonać Chudego, ale za każdym razem brakło odrobinę celności. Najpierw piłka przeszła obok bramki, za drugim razem trafiła w słupek. O wyniku przesądziły jednak trzy ciosy wyprowadzone przez gości. Najpierw Igor Angulo zaskoczył Miśkiewicza z rzutu wolnego, choć niewątpliwie pomógł mu w tym rykoszet od muru Korony. Tuż przed końcem Wolsztyński bardzo ładnie wyszedł do podania z głębi pola i będąc sam na sam z Miśkiewiczem, nawet z ostrego kąta, posłał piłkę z kilku metrów między jego nogami. Na sam koniec jeszcze raz trafił Angulo, strzałem zza pola karnego. Dla hiszpańskiego króla strzelców Ekstraklasy to 24. gol w tym sezonie. I godne pożegnanie. O czym Korona na pewno nie może mówić. Wręcz przeciwnie. Korona Kielce - Górnik Zabrze 0-3 (0-0) Bramki: 0-1 Angulo (69.), 0-2 Wolsztyński (86.), 0-3 Angulo (90.+1) Korona Kielce: Miśkiewicz - Rymaniak, Tamm, Malarczyk, Gardawski (79. Gnjatić) - Petrak, Żubrowski, Skrzecz, Arweładze (58. Szelągowski) - Jukić, Soriano (74. Puczko). Górnik Zabrze: Chudý - Arnarson (26. Zapolnik), Wiśniewski (76. Ambrosiewicz), Suarez, Bochniewicz - Gryszkiewicz, Matras, Matuszek (60. L. Wolsztyński), Gwilia - Jimenez, Angulo. RP Ekstraklasa: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz Ranking Ekstraklasy - sprawdź!