Mecz nie miał zdecydowanego faworyta. Górnik musiał przystąpić do gry w eksperymentalnym zestawieniu obrony: na pozycji stopera kontuzjowanego Rafała Janickiego zastąpił cofnięty z drugiej linii Jonathan Kotzke. CZYTAJ TAKŻE: Ta absencja to duża strata dla Górnika Zabrze Zabrzanie chcieli od początku dominować, obierać piłkę wysoko, ale Korona początkowo się nie dawała. Kielczanie wiedzieli, że Górnik zaczyna mecz zazwyczaj na wysokich obrotach i chcieli się temu przeciwstawiać. Korona Kielce strzela ładnego gola Już w 5. minucie zabrzański bramkarz Kevin Broll obronił strzał Bartosza Śpiączki z ostrego kąta. Kielecki napastnik wyróżniał się twardą i zaangażowaną grą. W 11 minucie Słoweniec Blaž Vrhovec przymierzył w okienko, ale z pierwszego gola dla Górnika cieszył się tylko sekundę: okazało się, że na spalonym był Japończyk Kanji Okunuki, który podczas wcześniejszych spotkań w Górniku zaliczył aż 97 procent celnych podań! Korona odpowiedziała najlepiej jak mogła: w 16. minucie twardy Śpiączka odegrał mimo starcia z obrońcami Górnika do tyłu a nadbiegający Bartosz Łukowski przywalił z półwoleja tak, że nie było co zbierać. Sędzia sprawdzał jeszcze na VAR czy gol został zdobyty zgodnie z przepisami, ale podtrzymał tę decyzję. Taniec Japończyka zakończony bramką dla Górnika Mecz po pół godzinie został przerwany. Kibice na stadionie odpalili race, co sprawiło, że widoczność na boisku była minimalna. Piłkarze zeszli z boiska, połowa została przedłużona aż o 11 minut! Właśnie w jej trakcie 23-letni Japończyk Okunuki popisał się świetną indywidualną akcję. Poszedł na przebój z lewej strony, utrzymał piłkę na linii końcowej, podał, piłka odbiła się, wróciła do niego, kiwnął bramkarza Konrada Forenca i wyrównał. Zabrzanie prowadzili grę, zdecydowanie częściej byli przy piłce, wymienili dwa razy więcej podań. W drugiej połowie Okunuki zdobył drugiego gola po wspaniałym uderzeniu z pierwszej piłki tuż przy słupku. Japończyk wykorzystał dokładne podanie Piotra Krawczyka. Ten gol przyniósł zwycięstwo gościom. Na ostatni kwadrans wszedł na boisko rekonwalescent Lukas Podolski. Tuż przed końcem mógł strzelić gola, ale piłka po jego bombie z woleja minęła jednak bramkę. W doliczonym czasie świetnie podał do Norberta Wojtuszka, ale ten trafił w słupek. Korona Kielce - Górnik Zabrze 1-2 (1-1) Bramki: 1-0 Łukowski (16.), 1-1 Okunuki (45.+2), 1-2 Okunuki (57.) Korona: Forenc - Danek, Zebić, Trojak Ż, Balić, Sierpina - Podgórski (46. Błanik), Sewerzyński (65. Szpakowski), Takać (65. Zarandia), Łukowski (65. Deja Ż) - Śpiączka Górnik: Broll - Szcześniak, Kotzke, Jensen - Olkowski (76. Wojtuszek), Mvondo (65. Paluszek Ż), Vrhovec (76. Podolski), Janża Ż - Dadok, Krawczyk (81. Włodarczyk), Okunuki (81. Kamber) Sędziował: Sylwestrzak (Wrocław); widzów: 10 615.