Korona zagrała bardzo dobre spotkanie, ale o zwycięstwo byłoby znacznie trudniej, gdyby nie błąd Dariusza Treli, bramkarza niecieczan, który trafił piłką w Nika Kaczarawę, a ta wturlała się do bramki. Właśnie w taki sposób Korona wszyła na prowadzenie.- Niko dobrze zaatakował pressingiem, ale już wcześniej powinien zdobyć gola - Lettieri wspominał sytuację, gdy w Kaczarawa przelobował Trelę, ale piłka nie trafiła w bramkę.Mimo to szkoleniowiec był pełen uznania dla swoich zawodników.- Jesteśmy zadowoleni, ponieważ nigdy nie wiadomo, jak zaprezentuje się zespół po takiej długiej przerwie. Nigdy również nie wiadomo, na jakim etapie przygotowań akurat znajduje się drużyna. Mecz zaczęliśmy nerwowo, ale później kontrolowaliśmy spotkanie i dominowaliśmy - uważa Lettieri. Po przerwie kielczanie mądrze się bronili, choć pod ich bramką kilka razy było nerwowo. Korona jednak załatwiła sprawę kontrami. - Muszę pochwalić drużynę, która przede wszystkim w drugiej połowie zagrała mądrze. Po drugiej bramce było pewne, że ten mecz wygramy - zaznacza szkoleniowiec gości. Lettieri na konferencji prasowej podziękował także władzom miasta Kielce, które pozwoliły na to, by zespół podczas mrozów mógł trenować na stadionie miejskim. - W tej wygranej mają dużo zasług. Dzięki temu mogliśmy ostatni tydzień przygotowywać się na swoim stadionie. Gdyby było inaczej, to możliwe, że musielibyśmy trenować na sztucznej murawie i nie wiadomo jak wtedy ten mecz w Niecieczy by wyglądał. Przy okazji dziękuję też ludziom, którzy o nasz stadion dbają i pielęgnują murawę - podkreślał szkoleniowiec Korony. Dzięki wygranej kielczanie wskoczyli na piąte miejsce w tabeli Ekstraklasy. Z Niecieczy Piotr Jawor <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa,cid,3,sort,I" target="_blank">Ekstraklasa: wyniki, tabela, terminarz, strzelcy</a>