Spodziewał się pan takiego początki rundy w wykonaniu Korony? - Gdybym powiedział, że tak, to bym skłamał. Pierwszy mecz to wielka niewiadoma, w jaki sposób drużyna zareaguje na okres przygotowawczy. Pod względem taktycznym zagraliśmy jednak jedno z lepszych spotkań. Bardzo fajnie organizowaliśmy się po stratach i nie pozwoliliśmy na zbyt wiele rywalom. No może poza ostatnimi 10 minutami pierwszej połowy, gdy trochę oddaliśmy im pole. W większości jednak mieliśmy mecz po kontrolą, a gdy posiadaliśmy piłkę, to widać było, że mamy jasny cel, czyli strzelenie bramki. Fajnie, że wygraliśmy, bo niezwykle ważne, by dobrze zacząć. A do tego jeszcze zwycięstwo odnieśliśmy na wyjeździe i bez straty bramki. Nie ma nic fajniejszego. Przygotowania mieliście bardzo ciężkie. Ta wygrana to ich efekt? - Aby grać dobrze w piłkę, trzeba być dobrze przygotowanym. Jeśli się nie jest, to wkrada się nerwowość i niepotrzebne straty piłki. A my dziś wystrzegaliśmy się takich błędów. Pewnie dlatego, że każdy czuł się bardzo dobrze fizycznie i był skoncentrowany przez 90 minut. Nikomu nie brakowało siły w decydujących momentach. Na ile zwycięstwo ułatwił wam błąd Dariusza Treli? - To nie miało żadnego znaczenia. Przecież przed tą sytuacją mieliśmy jedną stuprocentową okazję. Wcześniej kilka razy też przedostawaliśmy się pod pole karne niecieczan i tylko kwestią czasu było to, kiedy strzelimy bramkę. Akurat Darkowi przydarzył się błąd, ale widać było, że idziemy na każdą piłkę, która jest zagrana do przodu. I gdyby "Kaczka" [Nika Kaczarawa - przyp. red.] nie wierzył, to by na tę piłkę nie poszedł. A gdyby był źle przygotowany, to też by zrezygnował. A walczył do końca i zrehabilitował się. 1-0 dało nam trochę luzu, ale dla mnie ten gol nie był kluczem do sukcesu. Kluczem była organizacja naszej gry. Teraz przed wami kolejna wycieczka do Niecieczy, tym razem na mecz z Sandecją. - Zaczynamy od dwóch wyjazdów i chcieliśmy dobrze w tych meczach zapunktować. Pierwszy krok zrobiliśmy, ale z Sandecją łatwo nie będzie, bo są podrażnieni po porażce w Szczecinie. Musimy zejść na ziemię i od poniedziałku spokojnie przygotowywać się do tego spotkania. Jaki jest cel Korony w tym sezonie? Zajmujecie piąte miejsce, a z taką grą macie prawo myśleć o czymś więcej niż tylko górna połowa tabeli. - Spokojnie, najpierw pierwsza ósemka, a później będziemy się martwić. Albo cieszyć. W Niecieczy rozmawiał i notował Piotr Jawor <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa,cid,3,sort,I" target="_blank">Wyniki, terminarz i tabela Ekstraklasy</a>