Śpiączka ma za sobą udany sezon w Ekstraklasie, choć z Górnikiem spadł z Ekstraklasy. Strzelił jednak w niej 11 goli i był czwartym najskuteczniejszym Polakiem za Karolem Angielskim, Łukaszem Zwolińskim i Łukaszem Sekulskim. To sprawiło, że chciały go sprowadzić zespoły, które do Ekstraklasy właśnie awansowały. Korona i Widzew bez napastników Zarówno Korona Kielce, jak i Widzew narzekały na brak zawodnika na pozycję nr 9. W łódzkim klubie najlepszy napastnik zdobył sześć goli (Bartosz Guzdek), ale wiosną grał słabo. W Koronie Adam Frączczak strzelił tylko cztery bramki, dlatego oba zespoły szukają wzmocnień w ataku. Losy transferu Śpiączki ważyły się od kilku tygodni. Najpierw trzeba było ustalić kwotę transferu z Górnikiem. Korona musiała zapłacić na niego około 250 tys. złotych. Oba kluby proponowały zawodnikowi podobną wysokość kontraktu. Co więc przeważyło? Prawdopodobnie to, że z Leszkiem Ojrzyńskim, trenerem kielczan zna się z czasów występów w Podbeskidziu Bielsko-Biała. U tego szkoleniowca rozegrał 16 spotkań ligowych i zdobył trzy gole. Z tego zespołu odszedł jednak po zaledwie sezonie i związał z Górnikiem. W klubie z Łęcznej notował najlepsze statystki. W Ekstraklasie w 94 meczach zdobył 30 goli. W pierwszej lidze w 40 występach do siatki trafił 12 razy. Śpiączka - piłkarz jednego klubu? W żadnym innym klubie (a występował jeszcze w Bruk-Becie Termalica Nieciecza i GKS Katowice) nie spisywał się tak dobrze. W Koronie będzie więc miał szansę zerwania ławki piłkarza jednej drużyny. - Wiem po co tutaj jestem. Zostałem zawodnikiem Korony, by strzelać dla niej bramki. Mam nadzieję, że kibice będą zadowoleni. Chcę pomóc drużynie, by zajęła jak najlepsze miejsce w Ekstraklasie - podkreśla Śpiączka na oficjalnej stronie klubu. Potwierdziły się nasze informacje z ubiegłego tygodnia - nowym trenerem bramkarzy Koron został Jarosław Tkocz, który ma za sobą pracę w tej roli w reprezentacji Polski, kiedy prowadził ją Adam Nawałka.