Korona - Lechia 1-0 - tutaj prowadziliśmy relację LIVE z tego spotkania. Już pierwszy celny strzał tego meczu okazał się kluczowy dla przebiegu spotkania. W 9. minucie po wymianie podań z Michałem Zielińskim do strzału z 16. metra złożył się Jacek Kiełb. Uderzył piłkę precyzyjnie, a ta odbiwszy się jeszcze od słupka wpadła do bramki Sebastiana Małkowskiego. Osiem tysięcy widzów na Arenie Kielce zerwało się ze swoich krzesełek. Ich ukochana Korona była znów na fotelu lidera Ekstraklasy. Sęk w tym, że kielczanie nie grali, jak na lidera przystało. Imponowali jedynie zaangażowaniem, ale nie finezją i polotem w grze. W rezultacie sytuacji bramkowych było jak na lekarstwo. Przed przerwą goręcej pod bramką Lechii zrobiło się, gdy po dośrodkowaniu Tomasza Lisowskiego z pięciu metrów głową na bramkę niecelnie uderzał Kiełb i na tym koniec, jeśli chodzi o sytuacje bramkowe gospodarzy. Lechia atakowała jeszcze rzadziej. Wymienić należy jedynie mocne, acz niecelne uderzenie z rzutu wolnego Mateusza Machaja. Dużo ciekawiej było, gdy tuż przed przerwą przy linii bocznej starli się Hajrapetian i Lisowski. Między piłkarzami zaiskrzyło, rozpoczęły się przepychanki, co przerodziło się w ogólnoboiskową zadymę. Bokserskie zapędy piłkarzy ostudził na szczęście Tomasz Musiał, karząc w sumie czterech graczy żółtymi kartkami. Po przerwie bramek już nie było, za to widzieliśmy dużo ostrej, ligowej walki. Momentami nawet za dużo. Przesadził zwłaszcza Vytautas Andriuskevicius, który zaatakował Artura Lenartowicza bezpardonowym wślizgiem i w efekcie wyleciał z boiska po bezpośredniej czerwonej kartce. Poszkodowany piłkarz Korony na murawę też już nie wrócił. Zastąpił go Krzysztof Kiercz. Korona miała kilka okazji na gola na 2-0, ale atakowała niezwykle nieskutecznie. W 79. minucie Paweł Sobolewski i Łukasz Cichos zmarnowali kontrę w przewadze 2 na 1, a w 83. minucie Cichos nie potrafił pokonać Sebastiana Małkowskiego, choć próbował strzelać dwa razy w bardzo dogodnej sytuacji. Końcówka meczu to kilka zrywów gospodarzy, ale podopieczni Leszka Ojrzyńskiego nie mieli na tyle sił, aby skutecznie wykańczać stworzone pod polem karnym Lechii akcje. Korona Kielce - Lechia Gdańsk 1-0 (1-0) 1-0 Jacek Kiełb (9.). Korona Kielce: Zbigniew Małkowski - Piotr Malarczyk, Hernani, Pavol Stano, Tomasz Lisowski - Jacek Kiełb, Aleksandar Vuković, Vlastimir Jovanović, Paweł Sobolewski - Maciej Korzym (78. Łukasz Cichos), Michał Zieliński (64. Artur Lenartowski, 87. Krzysztof Kiercz). Lechia Gdańsk: Sebastian Małkowski - Deleu, Luka Vuczko, Rafał Janicki, Vytautas Andriuskevicius - Mateusz Machaj, Łukasz Surma, Lewon Hajrapetjan (66. Mateusz Łuczak) - Ivans Lukjanovs (78. Marcin Pietrowski), Josip Tadić, Piotr Wiśniewski,. Sędziował Tomasz Musiał (Kraków). Żółte kartki: Tomasz Lisowski, Maciej Korzym - Łukasz Surma, Lewon Hajrapetjan. Czerwona - Vytautas Andriuskevicius (84., faul). Widzów 9580. Wyniki, terminarz i tabela T-Mobile Ekstraklasy