<a href="https://nazywo.interia.pl/relacja/zaglebie-lubin-wisla-krakow,6045" target="_blank">Kliknij, by przejść do zapisu relacji na żywo z meczu Zagłębie Lubin - Wisła Kraków</a> <a href="https://m.interia.pl/na-zywo/relacja/zaglebie-lubin-wisla-krakow,id,6045" target="_blank">Zapis relacji na żywo z meczu Zagłębie Lubin - Wisła Kraków na urządzenia mobilne</a> Zagłębie zaprezentowało się zdecydowanie lepiej niż w przegranym kolejkę wcześniej 0-1 starciu z Wisłą Płock. W ekipie "Białej Gwiazdy" mogły natomiast odżyć wspomnienia z meczu z Koroną Kielce. Krakowianie świetnie rozpoczęli spotkanie, lecz potem nie zdołali pójść za ciosem. Wisła cieszyła się z prowadzenia już po dziewięciu minutach. Gola strzelił ten, na którego najbardziej liczyli krakowscy fani - Alon Turgeman - autor wszystkich czterech poprzednich trafień "Białej Gwiazdy". Reprezentant Izraela zwieńczył niezłą akcję podopiecznych Artura Skowronka, którzy wymienili kilkanaście podań, zanim piłką wylądowała pod nogami Lubomira Tupty. Ten oddał płaski strzał z kilkunastu metrów. Wydawało się, że 17-letki golkiper "Miedziowych" spokojnie złapie piłkę. Uwierzyli w to wszyscy z wyjątkiem Turgemana. Wiślacki snajper wykorzystał bierność obrońców i to, że Bieszczad wypuścił piłkę z rąk. Dopadł do niej i z zimną krwią wpakował do siatki. Po objęciu prowadzenia krakowianie wycofali się do obrony, do głosu doszło Zagłębie. "Miedziowi" mieli przewagę optyczną i cierpliwie rozgrywali piłkę, lecz długo nie mogli się przedrzeć przez dobrze ustawione przez defensywę Wisły zasieki. Pierwsze groźne ostrzeżenie dał wiślakom Sasza Balić, oddając kapitalny strzał głową. Jeszcze lepsza była jednak interwencja Mateusza Lisa, który zdołał sparować piłkę. Później piłkarze Martina Szeveli mieli już dużo więcej szczęścia. Najpierw Alan Czerwiński obsłużył Filipa Starzyńskiego świetnym, płaskim dograniem z prawej flanki. Rozgrywający lubinian oddał płaski strzał, trafiając w nogę Lukasa Klemenza, a zmylony kompletnie Lis mógł tylko patrzeć jak piłka wpada do siatki. Druga bramka dla Zagłębia padła po bliźniaczej niemal akcji z drugiej strony boiska. Na lewym skrzydle dobrze odnalazł się Patryk Szysz, a w rolę strzelca wcielił się Sasza Żivec, który nie pozostawił bramkarzowi Wisły żadnych szans na skuteczną interwencję. Druga połowa rozpoczęła się od burzliwych dyskusji piłkarzy obu ekip, po ostrym faulu Lubomira Guldana na Turgemanie. Po chwili świetną akcję przeprowadził Żivec. Słoweniec dostał piłkę na lewej flance, zszedł do środka i uderzył między nogami Lukasa Klemenza. Lis był jednak na posterunku.