Ranking Ekstraklasy - sprawdź! Tuż przed starciem z Zagłębiem z gry wypadło dwóch kluczowych obrońców Wisły - Arkadiusz Głowacki i Richard Guzmics. Do meczu w Lubinie "Biała Gwiazda" podchodziła więc mocno osłabiona. Zagłębie przed meczem z Wisłą zajmowało czwarte miejsce w lidze. Podopieczni Piotra Stokowca w tym sezonie ponieśli tylko dwie porażki, ale ostatni raz u siebie wygrali trzy miesiące temu - 31 lipca. Mecz w Lubinie lepiej zaczął się dla Wisły Kraków. Już w 14. minucie podopieczni Dariusza Wdowczyka wyszli na prowadzenie. Po ładnym podaniu od Pawła Brożka, Petar Brlek posłał mocny strzał w kierunku bramki rywala i zdobył pierwszego gola. Wisła wraz z upływem minut coraz odważniej atakowała bramkę rywala. Kilka minut po zdobytym golu, dobre okazje mieli Paweł Brożek i Zdenek Ondraszek. Ten pierwszy dostał dobre podanie z głębi pola od Małeckiego, ale jego strzał został zablokowany. Ondraszek natomiast próbował pokonać Polaczka z bliskiej odległości, ale bramkarz Zagłębia obronił. Gospodarze jedną z ciekawszy akcji mieli w 26. minucie. Janoszka był bliski pokonania Załuski, ale futbolówka ostatecznie przeleciała obok bramki. Tuż przed przerwą Zagłębie zdołało jednak doprowadzić do remisu. Po faulu Małeckiego podopieczni Stokowca wykonywali rzut wolny tuż przy "szesnastce". Dobre dośrodkowanie Janusa pewnie wykorzystał Arkadiusz Woźniak i pokonał bezradnego Załuskę. Druga połowa kapitalnie zaczęła się dla Zagłębia. Po raz drugi w tym meczu bramkarza Wisły pokonał Arkadiusz Woźniak. Napastnik "Miedziowych" strzelił zza "szesnastki". Załuska źle ustawił się w tej sytuacji i tylko bezradnie patrzył, jak futbolówka wtacza się do bramki. Po przerwie na boisku lepszym zespołem było Zagłębie. Wiślacy nie mogli stworzyć groźnej akcji pod bramką rywala, który nie odpuszczał i był niebezpieczny zwłaszcza wykonując stałe fragmenty gry. Wisła zdołała doprowadzić do remisu w 76. minucie. Jović zagrywał piłkę w pole karne rywala, którą próbował złapać Polaczek. Bramkarz źle jednak interweniował, futbolówka przetoczyła mu się między nogami, a Jakub Bartosz z bliska posłał ją do siatki. Dla 20-latka była to pierwsza bramka w Ekstraklasie.Pod koniec spotkania "Biała Gwiazda" miała jeszcze szansę na zwycięskiego gola. Polaczek wyszedł z bramki, a w znakomitej sytuacji znalazł się Paweł Brożek, jednak spudłował. Dzięki remisowi Zagłębie awansowało na trzecie miejsce w tabeli Ekstraklasy. Wisła natomiast w końcu opuściła strefę spadkową. Podopieczni Wdowczyka nie przegrali meczu już od sześciu kolejek. Adrianna Kmak Zagłębie Lubin - Wisła Kraków 2-2 Bramki: Brlek (14), Woźniak (45+2), Woźniak (49), Bartosz (76). Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz). Widzów: 6 281 KGHM Zagłębie Lubin: Martin Polaczek - Aleksandar Todorovski, Lubomir Guldan, Jarosław Jach, Daniel Dziwniel - Krzysztof Janus (46. Filip Starzyński), Łukasz Piątek, Filip Jagiełło (46. Jarosław Kubicki), Łukasz Janoszka (77. Jakub Tosik) - Arkadiusz Woźniak, Martin Neszpor. Wisła Kraków: Łukasz Załuska - Boban Jović, Alan Uryga, Maciej Sadlok, Rafał Pietrzak - Rafał Boguski (68. Jakub Bartosz), Petar Brlek, Denis Popović (82. Tomasz Cywka), Patryk Małecki - Paweł Brożek, Zdenek Ondraszek (69. Mateusz Zachara). Tabela, wyniki, terminarz, gole po 14. kolejce Ekstraklasy Po meczu powiedzieli: Dariusz Wdowczyk (trener Wisły): - Z przebiegu spotkania żaden z zespołów nie zasłużył na trzy punkty i dlatego uważam, że remis jest sprawiedliwy. Straciliśmy pierwszego gola w 47. minucie, czyli drugiej minucie doliczonego czasu, a drugiego zaraz po przerwie. Zagłębie dominowało przez większa część drugiej połowy, dlatego cieszę się, że udało nam się mimo wszystko doprowadzić do remisu. Mieliśmy trochę problemów kadrowych przed tym meczem i dlatego tym bardziej cieszę się z tego punktu. Muszę pochwalić moją drużynę za to spotkanie, bo pokazała, że jest w niej wiara w zmianę niekorzystnego wyniku. Piotr Stokowiec (trener Zagłębia): - Ciekawe i bardzo dobre spotkanie. Nie wiem, czy żadna z drużyn nie zasłużyła na trzy punkty, ale jestem pewien, że żadna nie zasłużyła na porażkę. Szkoda, że nie udało nam się zdobyć trzeciego gola, bo sędzia dopatrzył się centymetrowego spalonego. Rotujemy składem, bo czeka nas jeszcze dużo spotkań do końca rundy, a nie da się grać cały czas wąską grupą zawodników. Nie boimy się dać odpocząć piłkarzom i sprawdzać kolejnych, tak jak to było dzisiaj. Zmiany przeprowadzone w przerwie wniosły wiele ożywienia w naszą grę i odzyskaliśmy kontrolę nad meczem. Remis boli, bo, wydaje mi się, że byliśmy bliżsi zwycięstwa. Jestem jednak zadowolony z jakości naszej gry. Na tabelę będziemy patrzyli dopiero po 30 kolejce.