Kliknij, aby zobaczyć zapis relacji na żywo z meczu Zagłębie Lubin - Śląsk Wrocław Tutaj znajdziesz zapis relacji na żywo na urządzenia mobilne Zagłębie przystąpiło do derbów mocno osłabione, ale tak już będzie do końca roku. Więzadła w lewym kolanie zerwał prawy obrońca "Miedziowych" Alan Czerwiński, jeden z najlepszych zawodników drużyny. Szkoleniowiec Mariusz Lewandowski, mimo dużej straty zespołu, pałał żądzą rewanżu za porażkę w innych derbach, w poprzedniej kolejce z Miedzią Legnica o prymat zagłębia miedziowego. Z kolei w ekipie Śląska Wrocław w środę doszło do małego trzęsienia ziemi, gdy decyzją władz klubu i trenera Tadeusza Pawłowskiego z pierwszą drużyną pożegnał się podstawowy od początku sezonu napastnik Arkadiusz Piech. Doświadczony snajper został bezterminowo przesunięty do rezerw z powodu nieodpowiedniego zachowania podczas treningu. Będącego już po zabiegu Czerwińskiego, któremu przed meczem koledzy z zespołu okazali wsparcie koszulkami z napisem "Alan, czekamy na ciebie", zastąpił doświadczony Jakub Tosik. Natomiast w barwach Śląska debiut zaliczył inny weteran Łukasz Broź, w poprzednim sezonie piłkarz Legii Warszawa. W pierwszym fragmencie piłkarze nie rozpieszczali kibiców, a bodaj najbardziej jaskrawym momentem był zupełnie bezmyślny faul Marcina Robaka. Napastnik zaatakował rywala w środku pola od tyłu i sędzia Szymon Marciniak zdecydowanie pokazał mu żółtą kartkę. Po chwili Śląsk mógł poważnie zagrozić bramce Dominika Hładuna, ale zabrakło dokładnego podania Mateusza Cholewiaka do Roberta Picha. Pierwszy, konkretny strzał, zmierzał na bramkę w 19. minucie. Irański piłkarz Śląska Farszad Ahmadzadeh świetnie podał na wolne pola do Cholewiaka, pomocnik Śląska wpadł w pole karne i oddał kąśliwy strzał, tyle że na posterunku był dobrze ustawiony Hładun. Po chwili niefrasobliwa strata Śląska w środka pola powinna zakończyć się stratą gola. "Miedziowi" ruszyli z kontrą dwóch na jednego. Biegnący z piłką przy nodze Bartłomiej Pawłowski kilka raz mógł podawać do świetnie ustawionego Patryka Tuszyńskiego, ale zdecydował się na samodzielną akcję, którą wykończył fatalnie. Nie było goli, za to 23 minuty meczu wystarczyły, by piłkarze z Wrocławia zobaczyli aż trzy żółte kartki. W końcu nieatakowany przez nikogo Robak miał sporo miejsca, ustawił sobie piłkę na lewej nodze i oddał niezły strzał, ale na wysokości zadania ponownie stanął Hładun. To była dobra decyzja, bo na mokrej i śliskiej murawie takie uderzenie mogło zaskoczyć golkipera. Szansę na rehabilitację miał z kolei Pawłowski, gdy na linii pola karnego błyskotliwie zostawił piłkę Damjanowi Boharowi. Co z tego, skoro Słoweniec zepsuł niezłą okazję, strzelając lewą nogą obok dalszego słupka bramki. Po półgodzinie gry Śląsk przeprowadził ładną i szybką akcję. Pich podał w pole karne do Cholewiaka, lewy pomocnik bez namysłu zdecydował się na strzał z pierwszej piłki, ale został zablokowany przez wracającego obrońcę. Pich nadal szukał otwierającego podania, dograł do Robaka, a ten wybrał indywidualną akcję. Napastnik chciał przechytrzyć aż czterech rywali, ale długo zwlekał i, choć oddał strzał, to został zablokowany. Zagłębie nie wykorzystywało kolejnych kontr, ale w końcu zdobyło gola w najmniej spodziewany sposób. W narożniku boiska piłkę ustawił Filip Starzyński i bezpośrednim strzałem z rzutu rożnego wpakował piłkę do siatki. Pierwsza w tym sezonie bramka zdobyta w ten sposób w największym stopniu obciążała konto bramkarza Jakuba Słowika, który zachował się tak, jakby zupełnie nie był przygotowany na takie rozwiązanie stałego fragmentu gry. Tuż przed zejściem do szatni na przerwę gospodarze zadali drugi cios. Po nieodpowiedzialnym zagraniu Jakuba Łabojki w środku pola piłkę przejął Starzyński i podał do Filipa Jagiełły. Pomocnik od razu wybrał wariant strzału i z pomocą interweniującego Słowika, który będąc w ruchu przepuścił piłkę między nogami, trafił do siatki. Piłkarze Śląska mogli doskonale rozpocząć drugą połowę. Krótko po wznowieniu w polu karnym Zagłębia bardzo dobre podanie do Piecha posłał Robak. Zapachniało bramką, lecz doskonałą interwencją błysnął Lubomir Guldan, który czysto wybił piłkę spod nóg rywala i zażegnał utracie kontaktowego gola. Wrocławianie równie doskonałą sytuację wypracowali w 53. minucie. Pilch miękko wrzucił piłkę na głowę Cholewiaka, który świetnie odnalazł się w polu karnym gospodarzy, ale z niskiej pozycji uderzył obok bramki. Hładun miałby problem z "wyciągnięciem" piłki, gdyby zmierzała od wewnętrznej strony słupka. Piłkarze trenera Pawłowskiego zminimalizowali swoje szanse na odrobienie strat cztery minuty później, gdy za faul na Jagielle drugą żółtą kartkę obejrzał Cholewiak i jak niepyszny skierował się w stronę tunelu, prowadzącego do szatni. Mina szkoleniowca w tamtej chwili mówiła wszystko. Apetyt na następnego, przedniej urody gola miał Starzyński, gdy huknął jak z armaty z dystansu. Słowik nie sięgnął piłki, która aż zatrzęsła bramką, uderzając w poprzeczkę. Po chwili strzał z dystansu Pawłowskiego obronił z dużymi problemami, na raty, Słowik. Spokojny o wynik trener Lewandowski, po tym jak Zagłębie miało coraz większą przewagę w posiadaniu piłki, na ostatnie dwadzieścia minut wprowadził 18-letniego pomocnika Łukasza Porębę, który zastąpił strzelca gola Jagiełłę. W ostatnich minutach "Miedziowi" zaczęli być pasywni, jakby oszczędzając siły na bój z Lechią Gdańsk, ale jeszcze uśmiechnęło się do nich szczęście. Starzyński znów był bliski, by z kornera trafić do siatki, ale pomógł mu pechowiec Robak, który nieszczęśliwie trącił piłkę i zaskoczył własnego bramkarza. Wynik meczu, pierwszym golem na poziomie Ekstraklasy, ustalił prawdziwym wejściem smoka Dawid Pakulski. Najpierw zablokowany został Starzyński, po czym młody pomocnik z pierwszej piłki z "16", zewnętrznym podbiciem i "fałszem", nie dał szans Słowikowi. AG ...Po meczu powiedzieli: Tadeusz Pawłowski (trener Śląska): "Wysoka porażka. Bardzo dziwny mecz dla naszego zespołu. Do 30. minuty był to wyrównany pojedynek. Podchodziliśmy pod pole karne gospodarzy i brakowało nam tylko dokładnego podania do stworzenia sobie sytuacji bramkowych. Później przyszła kuriozalna bramka na 1:0 i w ostatniej minucie przed przerwą na 2:0. W szatni jeszcze próbowaliśmy to odbudować, bo myśleliśmy że można jeszcze odrobić straty. Czerwona kartka postawiła nas pod murem i konsekwencją tego były dalsze dwie bramki. Zasłużone zwycięstwo Zagłębia. - Każdy bramkarz może mieć słabszy dzień i dzisiaj Kuba Słowik taki miał. Wszyscy wygrywamy i wszyscy przegrywamy. Ja bym nie szukał winnych i nie polował na czarownice. Musimy to odbudować i szukać punktów w kolejnych spotkaniach. To nie był nasz najsłabszy mecz. Do utraty bramki był wyrównany". Mariusz Lewandowski (trener Zagłębia): "Za nami dwa tygodnie ciężkiej pracy od strony mentalnej, ale także fizycznej. Cieszę się, że moi zawodnicy wykonali plan, może nie w stu procentach, bo jest co poprawiać. Pierwsze minuty nie były w naszym wykonaniu najlepsze, ale po strzeleniu gola lepiej nam się zaczęło grać. Później jeszcze doszła w drugiej połowie czerwona kartka, która na pewno też miał wpływ na przebieg meczu. Mówiłem w przerwie moim zawodnikom, aby sprowokowali rywali, aby dostali drugą żółtą kartkę i tak się stało. Cieszę się, że udało nam się zrehabilitować po porażce z Miedzią Legnica". Zagłębie Lubin - Śląsk Wrocław 4-0 (2-0) Bramki: 1-0 Filip Starzyński (40.), 2-0 Filip Jagiełło (45+1.), 3-0 Marcin Robak (84-samobójcza), 4-0 Dawid Pakulski (88.). KGHM Zagłębie Lubin: Dominik Hładun - Jakub Tosik, Lubomir Guldan, Sasza Balić, Daniel Dziwniel - Damjan Bohar (86. Dawid Pakulski), Adam Matuszczyk, Filip Jagiełło (71. Łukasz Poręba), Filip Starzyński (89. Bartosz Slisz), Bartłomiej Pawłowski - Patryk Tuszyński. Śląsk Wrocław: Jakub Słowik - Kamil Dankowski, Piotr Celeban, Wojciech Golla, Łukasz Broź - Farshad Ahmadzadeh (46. Augusto), Michał Chrapek (78. Daniel Łuczak), Jakub Łabojko (63. Mateusz Radecki), Robert Pich, Mateusz Cholewiak - Marcin Robak. Żółte kartki: Sasza Balić, Jakub Tosik - Marcin Robak, Mateusz Cholewiak, Piotr Celeban. Czerwona kartka za drugą żółtą: Mateusz Cholewiak (57.). Sędzia: Szymon Marciniak (Płock). Widzów: 6 107. Ekstraklasa: wyniki, tabela, terminarz, strzelcy Ranking Ekstraklasy - sprawdź!