Ekstraklasa - zobacz wyniki, strzelców, składy, terminarz i tabelę Trener Zagłębia dokonał dwóch ważnych zmian. Jedną z nich wymusiła kontuzja Michala Papadopulosa. Czeski snajper nie zdążył się wyleczyć i w ataku zastąpił go Arkadiusz Woźniak. Siła ofensywna Zagłębia mocno ucierpiała i to było wyraźnie widać na boisku. Druga roszada była już pomysłem nowego trenera Zagłębia - Adama Buczka, który rozdzielił duet Robert Jeż - Aleksander Kwiek. Ten drugi usiadł na ławce, szansę wywalczył Łukasz Piątek, który pięć miesięcy temu zdobył dla Polonii Warszawa zwycięskiego gola w meczu z Lechem. Tym razem skupiał się głównie na obronie, podobnie jak cały zespół z Lubina. Trener Lecha Mariusz Rumak też zapowiadał roszady, które miały być efektem słabej postawy drużyny w Wilnie. Oberwało się Manuelowi Arboledzie i Łukaszowi Teodorczykowi, którzy całe spotkanie obejrzeli z trybun. Poznaniacy na pewno zagrali lepiej niż w czwartek na Litwie, przez prawie całe spotkanie kontrolowali sytuację na boisku, ale czystych okazji bramkowych znów praktycznie nie mieli. W ataku Lecha pojawił się po raz pierwszy Vojo Ubiparip. Serb jest chyba jedynym w drużynie zwycięzcą początku sezonu - klub już nie chce się go pozbyć, a nawet w końcu Ubiparip wywalczył miejsce, które wydawało się zapisane Teodorczykowi lub Bartoszowi Ślusarskiemu. W 34. minucie napastnik Lecha zdobył nawet gola po wrzutce Szymona Pawłowskiego, ale był na minimalnym spalonym. Sędzia słusznie bramki nie uznał. Przez pierwsze 45 minut Lech miał ogromną przewagę. Zagłębie schowało się za podwójną gardą, szukało kontrataków z szybkim Miłoszem Przybeckim w roli głównej, ale przy nim jak cień podążał Tomasz Kędziora. Sytuacji bramkowych poznaniacy mieli niewiele - żadna z nich nie zakończyła się celnym strzałem. Sporo było uderzeń z dystansu, choćby w wykonaniu Kaspera Hamalainena (10. minuta), Łukasza Trałki (43. minuta) czy Szymona Pawłowskiego. Gospodarze, którzy mieli walczyć przecież o pierwszą wygraną w sezonie, odpowiedzieli zaledwie jednym strzałem, oczywiście niecelnym. W drugiej połowie przeważało Zagłębie, które stać było na składne akcje, jak choćby w 54. minucie, gdy po zagraniach Bartosza Rymaniaka i Jeża z 15 metrów uderzał Piątek. Posłał jednak futbolówkę wysoko nad bramką. Pierwszy celny strzał w spotkaniu piłkarze oddali pięć minut później - jego autorem był Szymon Pawłowski. Michał Gliwa nie dał się zaskoczyć, choć uderzenie było niezłe. Chwilę później słabo, ale w bramkę, strzelił Gergo Lovrencics, a w 75. minucie jego wyczyn powtórzył Pawłowski. I na tym wyliczanie interwencji bramkarskich można już zakończyć. Właściwie tylko Gliwy, bo Krzysztof Kotorowski nie doczekał się celnego strzału na swoją bramkę. Trzeba też dodać. że bardzo dobrze w obronie Zagłębia spisywał się Lubomir Guldan - Hamalainen czy Ubiparip nie potrafili go oszukać. Wiele wskazuje na to, że Lech straci na jakiś czas swojego skrzydłowego Gergo Lovrencicsa, który doznał urazu łydki po brzydkim faulu Rymaniaka. Andrzej Grupa Po meczu powiedzieli: Adam Buczek (trener KGHM Zagłębia Lubin): "Cieszę się z jednego punktu i faktu, że nie straciliśmy bramki. Widziałem, jak gra Lech i przed tym trzeba było się obronić, a my mądrze i konsekwentnie się broniliśmy. To zadanie zaliczyliśmy na piątkę. Widać było, że Lech chciał być przy piłce i miał ją zdecydowanie częściej. Z drugiej strony nie stworzył klarownych sytuacji. Z dobrej strony pokazał się David Abwo, wiedziałem, że przy swojej szybkości jest w stanie nam coś dać. Niewiele brakowało, byśmy strzelili bramkę. Od poniedziałku zaczynamy myśleć o Podbeskidziu, to ważny mecz dla nas i musimy się dobrze przygotować". Mariusz Rumak (trener Lecha Poznań): "Po ostatnim, czwartkowym bardzo słabym występie w Lidze Europejskiej musieliśmy wrócić do podstaw, choć nie mieliśmy zbyt wiele czasu na trening. Była dobra gra w obronie, nie straciliśmy po raz pierwszy bramki w tym sezonie. Na pewno zostawiliśmy dużo serca na boisku, zabrakło jednak spokoju, ostatniego podania, a w pewnych sytuacjach podejmowaliśmy błędne decyzje. Mieliśmy sporo okazji ze stałych fragmentów gry, ale zabrakło determinacji, by to wykorzystać. Inna sprawa, że Zagłębie ma rosłych obrońców, dobrze grających głową. Przed nami arcyważne spotkanie z Żalgirisem w czwartek. Wierzę, że przezwyciężymy kryzys. Gdybym inaczej myślał, to musiałbym podać się do dymisji". Zagłębie Lubin - Lech Poznań 0-0 Żółta kartka - KGHM Zagłębie Lubin: Bartosz Rymaniak, Arkadiusz Woźniak. Sędzia: Paweł Pskit (Łódź). Widzów 10˙872. Zobacz raport meczowy