Wyniki, strzelcy bramek, tabela i terminarz grupy spadkowej Mirosław Hajdo, nowy trener Cracovii, po raz pierwszy poprowadził zespół na poziomie Ekstraklasy. Przed meczem zapowiadał, że "Pasy" zagrają ofensywnie, bo remis w Lubinie nic im nie da. Krakowianie rzeczywiście rozpoczęli ze sporym animuszem i szybko objęli prowadzenie. W 17. minucie w zamieszaniu pod bramką Silvio Rodicia do piłki dopadł Dawid Nowak i mocnym uderzeniem posłał ją do siatki. Gospodarze wyrównali po niespełna godzinie gry. Przed polem karnym piłkę przejął wprowadzony chwilę wcześniej na boisko Aleksander Kwiek i przymierzył tuż przy słupku. Krzysztof Pilarz nie zdążył z interwencją. Radość "Miedziowych" nie trwała długo. W 65. minucie Krzysztof Nykiel wykorzystał fatalne wybicie piłki Rodicia i technicznym uderzeniem wyprowadził Cracovię na prowadzenie. Akcja błyskawicznie przeniosła się w pole karne "Pasów". Strzelał Arkadiusz Piech, piłka minęła Pilarza, ale gości przed stratą gola uratował Adam Marciniak. Zagłębie rzuciło się do ataku (bliski wyrównania był Piech), a Cracovia groźnie kontrowała. Trzeciego gola mogli zdobyć Nowak, Deniss Rakels i Marcin Budziński, ale zabrakło im zimnej krwi lub dobrze interweniował Rodić. W doliczonym czasie gry drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartką ukarany został Bartosz Rymaniak z Zagłębia. Po meczu powiedzieli: Mirosław Hajdo (trener Cracovii): "Zdawaliśmy sobie sprawę, jaka jest waga tego spotkania. Przyjechaliśmy tutaj nie oddać pola i wynik świadczy, że nie oddaliśmy. Mecz nieźle się nam ułożył, bo szybko zdobyliśmy gola. Później przewagę miało Zagłębie, ale udało się nam dowieść prowadzenie do przerwy. W drugiej połowie wydawało się, że tylko kwestią czasu jest, kiedy gospodarze zdobędą gola i tak się stało. Później jeszcze nas uratował Adam Marciniak. Wcześniej jednak udało nam się zdobyć gola. Zagłębie miało częściej piłkę, ale my mieliśmy już więcej sytuacji bramkowych. Wynik bardzo cieszy. Co prawda jeszcze się w lidze nie utrzymaliśmy, ale nasze szanse wzrosły". Piotr Stokowiec (trener Zagłębia): "Nie potoczył się ten mecz, jak chcieliśmy. W pierwszej połowie zagraliśmy za bardzo bojaźliwie i nerwowo. Psychologicznie nie podźwignęliśmy ciężaru tego meczu. W drugiej połowie dążyliśmy w każdej chwili do wyrównania i do zwycięstwa. Wydawało się, że ta zdobyta bramka doda nam skrzydeł i tak się stało. Można było odnieść wrażenie, że zaraz dobędziemy kolejne gole, ale wtedy przydarzył się nam prosty błąd. To był kluczowy moment. Pokazaliśmy w drugiej połowie, że potrafimy grać do przodu. Nie mogę mieć pretensji do zawodników o brak zaangażowania i woli walki. Odsłoniliśmy się w końcówce i nadziewaliśmy się na kontry, co mogło nas kosztować stratę kolejnego gola. W szatni po meczu niektórzy nie wytrzymali i trochę łez poleciało. Ale takie jest życie. Będziemy walczyli do samego końca, bo dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą. Jeden z trenerów powiedział, że ten mecz to kwintesencja sezonu - łatwo Zagłębie traci gole, a nie wykorzystuje nieprawdopodobnych sytuacji". Zagłębie Lubin - Cracovia 1-2 (0-1) Bramki: 0-1 Dawid Nowak (17.), 1-1 Aleksander Kwiek (59.), 1-2 Krzysztof Nykiel (65.). Raport meczowy