Lech podpisał umowę z Czerwińskim już w połowie stycznia i liczył, że obrońca Zagłębia w zimowym okienku transferowym trafi już do Poznania. Był nawet skłonny wyłożyć spore pieniądze za wykupienie gracza, któremu i tak w połowie roku kończy się kontrakt. Zagłębie jednak żądało uaktywnienia klauzuli odstępnego, wynoszącej aż 700 tys. euro. Na to Lech się nie zgodził. Jak się okazuje, teraz to "Kolejorz" mógłby uprzykrzyć życie klubowi z Lubina. Jak? Kontrakt Czerwińskiego z Zagłębiem wygasa 30 czerwca - od 1 lipca będzie graczem Lecha. Tyle że w lipcu zostaną dograne cztery ostatnie kolejki PKO Ekstraklasy. Czerwiński nie będzie mógł grać jeszcze wtedy w Lechu, ale jeśli klub z Poznania nie wyrazi na to zgody, nie mógłby grać także w Zagłębiu. Wiele wskazuje na to, że poznaniacy nie będą jednak robić przeszkód rywalowi z Lubina. - Gdyby mógł u nas grać, to sytuacja byłaby inna, wtedy bym go chciał. Jeśli ma jednak tylko trenować, to lepiej aby pozostał w Zagłębiu, gdzie pogra do końca - mówił niedawno trener Lecha Dariusz Żuraw.