Mecz rozpoczął się znakomicie dla "Miedziowych", którzy już w 7. minucie objęli prowadzenie, a na listę strzelców wpisał się Bartłomiej Pawłowski. Do wyrównania doprowadził Michał Koj. Później oglądaliśmy popis Jakuba Świerczoka. Napastnik Zagłębia dwukrotnie zmusił do kapitulacji Tomasza Loskę. W doliczonym czasie gry rozmiary porażki zmniejszy Mateusz Wieteska. Rewelacyjny beniaminek stracił pozycję lidera na rzecz Lecha Poznań. Trzy czołowe drużyny Ekstraklasy mają po tyle samo punktów - 22."Nie powiem nic odkrywczego, stwierdzając, że to był bardzo ciekawy mecz. Cieszę się tym bardziej, że pojawiła się rekordowa liczba kibiców. Mogą być zadowoleni - pięć goli, widowiskowa gra. Ostatnimi czasy nie skupialiśmy się na niczym innym, niż na stałych fragmentach. Ale wiedzieć to jedno, a realizować to drugie - Górnik naprawdę robi to bardzo dobrze. Bardzo cieszę się z trzech punktów. A pierwsza bramka - kibice mogą być z niej dumni" - stwierdził Piotr Stokowiec.To było bardzo ciekawe widowisko, były emocje, niezłe tempo i dużo składnych akcji. Mogliśmy niektóre rzeczy inaczej rozgrywać. Po pierwszej połowie zdawaliśmy sobie sprawę, że gra na zero z tyłu jest kluczem do dobrego wyniku. Mój zespół walczył do końca i szkoda, że jeszcze ten mecz trochę nie potrwał. Taka jest piłka. Takie spotkania są dla nas bolesne, ale musimy się jeszcze uczyć, by być lepszym zespołem" - ocenił szkoleniowiec Górnika Marcin Brosz. RK <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa,cid,3,sort,I" target="_blank">Wyniki, terminarz i tabela Ekstraklasy</a>