- Mieliśmy do czynienia z sytuacją szczególnie trudną z punktu widzenia prawa związkowego, które musiało zatriumfować nad przemożną siłą jaką obudził WD, który rozpoznawał tą sprawę w pierwszej instancji - dodał Jeż. Prezes KGHM Zagłębia Lubin podkreślał, że sposób postępowania, które do tej pory było przeprowadzone przez WD jednoznacznie i od samego początku zakładało winę klubu. - W ten sposób nie sądzi się nikogo. Jestem szczęśliwy z podjętej przez trybunał decyzji. Obwiniony ma mieć prawo do obrony i domniemanie przez WD z góry, w treści orzeczenia, winy klubu jest niedorzeczne. Mam nadzieję, że to postępowanie, które będzie się teraz toczyć, wyjaśni sprawę korupcji w KGHM Zagłębiu Lubin, ale także da nam szansę do obrony i wyjaśnień - powiedział Jeż. Podobnego zdania jest mecenas Paweł Graniecki, który nie rozumie postawy wiceprzewodniczącego WD PZPN Roberta Zawłockiego. - Przekonanie pana Zawłockiego, że dowody były mocne, poznaliśmy w styczniu, a teraz poznaliśmy weryfikację tego przekonania. Liczę na to, że pan Zawłocki będzie w stanie zachować obiektywizm i bezstronność - skomentował Graniecki, który dodatkowo zapowiedział, że "gdy zostanie podjęta decyzja o degradacji to na pewno się od niej odwołamy". Mecenas Graniecki skrytykował także dotychczasowe decyzje oraz sposób pracy WD PZPN. - Ta sprawa jest bardzo skomplikowana i to są bardzo poważne decyzje. Byłem szczerze zdumiony, że WD w ten sposób procedował, jakby nie zdawał sobie sprawy z tego, jakie są realne konsekwencje tego, o czym z takim przekonaniem stanowił. Moje oczekiwania były jedne, by trybunał wreszcie powiedział, że to jest sądownictwo, które nie ma nic wspólnego ze sprawiedliwością. Wydaje mi się, że coś takiego usłyszałem i jestem dobrej myśli - dodał Graniecki.