Pierwszą groźną akcję w meczu przeprowadzili Miedziowi. Po dobrym rozegraniu Tomasza Makowskiego w niezłej sytuacji do oddania groźnego strzału znalazł się Rafał Adamski, ale nie wykorzystał sprzyjających okoliczności. Zagłębie Lubin - Korona Kielce wynik 1-1 Golkiper gości z Kielce po raz pierwszy poważnie przetestowany został w 19. minucie, gdy interweniował skutecznie po mocnym strzale Damjana Bohara. Dziesięć minut później Konrad Forenc dobrze spisał się przy uderzeniu na jego bramkę z rzutu wolnego. Pierwsza połowa skończyła się typowym golem "do szatni". Już w doliczonym czasie gry po dośrodkowaniu Bartosza Kopacza gola głową strzelił Adamski i od tej pory Zagłębie prowadziło 1-0. Czytaj także: Fatalne wieści dla Lecha przed kluczowymi meczami. "Wrócę silniejszy" Kopacz, który asystował przy bramce, był wyróżniającą się postacią w ekipie miejscowych. W 57. minucie dogrywał do Tornike Gaprindaszwiliego i to była najlepsza okazja na podwyższenie przewagi Zagłębia, ale zabrakło skutecznego wykończenia. Korona przeważała optycznie w drugiej części meczu, ale nie potrafiła tego przełożyć na liczne sytuacje podbramkowe. Wszystko wskazywało na to, że wynik z pierwszej połowy utrzyma się. Wtedy jednak w doliczonym czasie gry Miłosz Trojak wykorzystał strzałem głową dośrodkowanie Janusza Nojszewskiego i w ten sposób Korona uratowała jeden punkt.