Nie da się ukryć, że klub z Lubina bardzo dobrze szkoli młodzież - stworzył świetną bazę, jest w czołówce zmagań juniorskich, a trener Stokowiec często zabiera co zdolniejszych graczy na treningi pierwszej drużyny. W czwartek w Poznaniu szansę debiutu dostał 17-letni Paweł Żyra, który nie dość, że zagrał pełne 90 minut, to na dodatek na bardzo odpowiedzialnej pozycji ofensywnego pomocnika. W przerwie za jego plecami pojawił się o rok starszy Filip Jagiełło. Mimo porażki z Lechem 0-1 i odpadnięcia w ćwierćfinale Pucharu Polski, Stokowiec nie był przesadnie smutny. - Patrzę w szerszym kontekście, bo to nie jest Zagłębie tylko na dzisiaj, ale na za rok, dwa lata. Obraliśmy pewien kierunek budowy tej drużyny, dlatego ten mecz z Lechem nie jest dla nas porażką. Tak jak my kibicujemy Lechowi w rozgrywkach pucharowych, tak wszyscy powinni kibicować Zagłębiu, które wybrało drogę trudną, wybrukowaną porażkami. Na to trzeba być gotowym, ale satysfakcja z takich zawodników jak Żyra czy Jagiełło, a kolejnych trzech było gotowych do gry, pokazuje, że idziemy w dobrą stronę. Potrzebujemy tylko cierpliwości, a za rok to Zagłębie będzie mocne swoimi wychowankami, skoro już dziś potrafi grać jak równy z równym z mistrzem Polski - mówi Stokowiec. Nie da się jednak ukryć, że w ostatnich tygodniach jego drużynie idzie jak po grudzie - nie wygrała kolejnych sześciu pojedynków w Ekstraklasie, odpadła z Pucharu Polski. - Nie boję się porażek, jesteśmy na etapie budowy drużyny. Swojej polityki nie zmienię, ale nie będzie też falowego wpuszczania młodych piłkarzy. Więcej wymagam od starszych piłkarzy, oni muszą nadawać ton - dodaje Stokowiec. Co zadecydowało, że w spotkaniu z Lechem to właśnie 17-letni Żyra dostał szansę debiutu w pierwszej drużynie Zagłębia? Do tej pory młody piłkarz regularnie grał w trzeciej lidze, od początku roku wystąpił w niej prawie 30 razy. - Był ostatnio w dobrej formie, a my szlifujemy go w pierwszej drużynie od roku. Ma trochę występów w Centralnej Lidze Juniorów, grał w rezerwach w trzeciej lidze, ale nie da się od razu przejść z gimnazjum na uniwersytet. Nie jest więc tak, że teraz będzie grał regularnie w Ekstraklasie, jakiś balans trzeba zachować. Takich zawodników mamy więcej, ale Paweł jest wśród nich perełką. Nie jest jeszcze pewne, w którą stronę pójdzie jego talent, ale taki ma na pewno - uważa Stokowiec. W niedzielę Zagłębie rozegra mecz ligowy - na wyjeździe z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Andrzej Grupa