Nie tak miał wyglądać drugi pobyt Piotra Stokowca w Zagłębiu Lubin. Gdy doświadczony szkoleniowiec przejmował "Miedziowych" w grudniu ubiegłego roku byli na 14. miejscu w tabeli, mając na koncie 20 punktów w 19 ligowych meczach. Wydawało się, że gorzej być nie może, a jednak... W tabeli piłkarskiej wiosny Zagłębie jest na 12. pozycji - w 11 meczach zdobyło 11 punktów, ale w najważniejszej z tabel, tej obejmującej całe rozgrywki, lubinianie są na 15. miejscu - zaledwie jedno miejsce i dwa punkty nad strefą zrzutu do I ligi. Dodatkowo terminarz nie rozpieszcza podopiecznych trenera Piotra Stokowca - do końca rozgrywek zagrają kolejno z: Lechią Gdańsk u siebie, Radomiakiem na wyjeździe, Rakowem Częstochowa u siebie i Lechem Poznań na wyjeździe. To jest polska Ekstraklasa, tu wszystko jest możliwe, ale konia z rzędem temu, kto przewidzi jakąkolwiek zdobycz punktowa dla Zagłębia w dwóch ostatnich meczach sezonu, gdy rywalami będą główni pretendenci do mistrzowskiego tronu. W tej sytuacji kluczowe mogą okazać się dwa najbliższe mecze. Prezes zarządu Zagłębia Lubin, Michał Kielan w oświadczeniu na oficjalnej stronie klubu prosi miedziowe środowisko o wsparcie drużyny i zaświadcza o pełnym zaufaniu do sztabu i zespołu. W "Przeglądzie Sportowym" czytamy jednak: "Potwierdzone zaufanie ma jednak swoje granice: w klubie zakładają, że w dwóch najbliższych meczach (po Lechii będzie wyjazd do Radomia) zespół powinien zdobyć co najmniej cztery punkty. Jeżeli się nie uda, trzeba liczyć się z szybką reakcją zarządu". Podczas poprzedniego meczu Zagłębia (gładkie 2-4 z Górnikiem Zabrze u siebie) telewizyjna kamera wyłuskała trenera Ireneusza Mamrota wśród widzów. Były trener Jagiellonii Białystok pochodzi z Dolnego Śląska, wkrótce okaże się czy jego obecność na meczu Zagłębia była przypadkowa czy też nie. Po wspomnianym meczu z zabrzanami pierwsze kroki z murawy trener Stokowiec skierował nie do mediów, a do gabinetu prezesa zarządu. W trwającej kilkanaście minut dyskusji uczestniczyli też przedstawiciele rady nadzorczej. To niecodzienna sytuacja, że takie rozmowy odbywają się bezpośrednio po meczu, sytuacja musi być naprawdę kryzysowa. Zagłębie Lubin w kryzysie. Posada Piotra Stokowca na włosku W najstarszym polskim dzienniku sportowym czytamy również m.in.: "Gdy w grudniu Stokowiec był zatrudniany, nie tylko w Zagłębiu panowało przeświadczenie, że trudno byłoby znaleźć bardziej odpowiedniego człowieka do zażegnania tlącego się kryzysu i przygotowania gruntu pod budowę nowej drużyny, która na stałe zagości w górnej połówce tabeli. Teraz ta wiara została wystawiona na ciężką próbę. Sam Stokowiec przyznaje, że znalazł się w najtrudniejszym momencie swojej kariery". To ostatnie to zdanie może być interpretacją dziennikarza, bo trudnych momentów w karierze Stokowca nie brakowało, to człowiek, który jest stworzony do trudnych wyzwań. Już raz spadał z Zagłębiem Lubin z Ekstraklasy (sezon 2013/14), by zaraz potem powrócić do ligi i od razu awansować do pucharów. Podobnie było w Lechii Gdańsk, którą przejmował w marcu 2018 r.: - Przychodząc do klubu nie spodziewałem się aż takich trudności. Na własne oczy zobaczyłem, jak działa stara piłkarska zasada, która mówi, że nazwiska nie grają. Tamtą sytuację porównałbym do posiadania wielu luksusowych aut, tyle że bez serwisu i bez paliwa. Zrobiliśmy pomiary tkanki tłuszczowej, przecierałem oczy, bo od niektórych zawodników lepsze wskaźniki miał nasz kitman Dawid Pajor. Zawodnicy nie byli w stanie wytrzymać jednominutowej gry 1 na 1 czy 2 na 2 na małym polu, przy treningu strzeleckim strzelały mięśnie. W szatni wieża Babel, grupy i grupki. Nie oglądałeś Ligi Mistrzów? Zobacz wszystkie skróty meczów! To właśnie Lechia Gdańsk, z którą Stokowiec rozstał się w sierpniu ubiegłego roku będzie najbliższym rywalem Zagłębia Lubin (sobota, godz. 17.30). Pobyt Stokowca i jego sztabu w Gdańsku był długi i owocny. Biało-Zieloni za kadencji trenera mieli najlepszy sezon w historii klubu - prawie dokładnie trzy lata temu, 2 maja 2019 r. Piotr Stokowiec zdobywał z Lechią Gdańsk Puchar Polski na Stadionie Narodowym. Dziś to Lechia stoi na przeszkodzie jego Zagłębiu Lubin na drodze do utrzymania. A co w Gdańsku? Skupienie i motywacja. Chęć udowodnienia czegoś byłemu szkoleniowcowi? Nawet nie, bardziej to że europejskie puchary są o krok. W Biało-Zielonej drużynie panuje zdrowa rywalizacja - Flavio Paixao zdobył tysięcznego gola dla Lechii w Ekstraklasie i swojego setnego, czy w związku z tym może być pewny miejsca w składzie na mecz w Lubinie? Ależ skąd, to że Portugalczyk był na ustach wszystkich daje pozytywnego kopa Łukaszowi Zwolińskiemu, który ostatnio pauzował z powodu żółtych kartek. Dodatkowo wreszcie dobrze zaczyna grać Malijczyk Bassekou Diabate co sprawia, że następca Stokowca w Lechii, Tomasz Kaczmarek ma przyjemny ból głowy i szeroki wybór. Maciej Słomiński