- Ale o czym ja mam z nimi rozmawiać? - przewrotnie odpowiada Jerzy Koziński, prezes KGHM Zagłębia Lubin na pytanie, czy zamierza podjąć się rozmów ze zdesperowanymi kibicami. - Wiem, że nasze relacje wyglądają tragicznie, ale co zarząd klubu ma im powiedzieć? Przepraszamy, macie rację? - pyta retorycznie. - Próbowałem nawiązać dialog z kibicami. Wielokrotnie rozmawiałem z przedstawicielami stowarzyszenia Zagłębie Fanatyków. To jedyne stowarzyszenie, które ma osobowość prawną i ma uprawnienia do rozmów z zarządem. Przez jakiś czas nasza współpraca układała się nawet znakomicie. Wręcz nie wyobrażałem sobie widowiska sportowego bez kibiców - przypomina szef lubińskiego klubu, który obecnie ma sporo uwag dotyczących współpracy z wyżej wymienionym stowarzyszeniem. - Jeżeli są jakieś zastrzeżenia, co do naszej pracy, to przedstawiciele kibiców skierować do nas pismo pod którym powinni się podpisać. Ja przecież nie występuje anonimowo. A jeśli ktoś występuje anonimowo, to w jaki sposób mam z nim rozmawiać? - argumentuje Koziński. Po kompromitującej porażce w derbach Dolnego Śląska relacje kibiców z klubem są fatalne. Stowarzyszenie Fanatyków Zagłębia w liście otwartym skierowanym do właścicieli klubu domagają się radykalnych zmian, zarzucają obecnemu prezesowi KGHM Zagłębie Lubin przede wszystkim brak kompetencji w zarządzaniu klubem oraz marnotrawstwo pieniędzy. Wyniki, terminarz i tabela Ekstraklasy