Ekstraklasa - zobacz wyniki, strzelców, składy, terminarz i tabelę Początek zapowiadał bardzo ciekawe widowisko. W 10. minucie dobrą okazję miał Michal Papadopulos, ale strzelił wysoko ponad bramką. W odpowiedzi groźnie, jednak też niecelnie, strzelał Michał Janota. Po chwili wymianę ciosów mógł golem zakończyć Bartosz Rymaniak - dośrodkowywał w pole karne Robert Jeż, Jirzi Bilek zgrał piłkę głową, a zostawiony bez krycia obrońca Zagłębia główkował w kierunku bliższego słupka, lecz Zbigniew Małkowski zachował czujność. Była to najlepsza okazja bramkowa w pierwszej połowie i jedyny celny strzał Zagłębia w tej części meczu. Korona, która lepiej rozpoczęła spotkanie, z upływem czasu gasła. Jedyne dwa celne strzały na bramkę Zagłębia w pierwszej połowie oddał Maciej Korzym i w obu przypadkach Michał Gliwa pewnie interweniował. W 56. minucie Zagłębie wyprowadziło akcję, która nie zapowiadała się szczególnie, tymczasem przyniosła gospodarzom gola. Jeż nie wiedział, komu zagrać, więc zakręcił kółeczko i oddał piłkę nadbiegającemu Adrianowi Rakowskiemu. Jego rajd kompletnie zaskoczył obrońców Korony, a fantastyczny strzał bramkarza. Korona nie potrafiła odpowiedzieć, Zagłębie także niczym nie imponowało w kolejnych minutach, ale przepiękny gol Adriana Błąda w 76. minucie zrekompensował to fanom "Miedziowych". Nikt nie atakował go na 30. metrze, więc potężnie huknął, a piłka wpadła do bramki przy słupku. W doliczonym czasie gry Michał Gliwa odbił piłkę po "bombie" Tomasza Lisowskiego, a po chwili źle interweniował przy dobitce i wbił sobie futbolówkę do bramki. Po meczu powiedzieli: Leszek Ojrzyński (trener Korony Kielce): "Po raz kolejny czujemy niedosyt, bo jeszcze nie udało nam się wygrać na wyjeździe. Moim zdaniem to był mecz, w którym nie zasłużyliśmy na porażkę, bo mogliśmy przynajmniej powalczyć o remis. Stwarzaliśmy sobie sytuacje, ale ich nie wykorzystaliśmy. Popełniliśmy za to błędy, które nas drogo kosztowały. Później musieliśmy gonić wynik i w końcówce udało nam się strzelić bramkę kontaktową, ale było zbyt mało czasu, żeby pokusić się o drugiego gola. Z wyniku nie jesteśmy zadowoleni, ale gra wyglądała obiecująco. Co z tego, skoro liczą się bramki". Pavel Hapal (trener KGHM Zagłębia Lubin): "Nie widzieliśmy dzisiaj rewelacyjnego meczu, była to walka o punkty. W pierwszej połowie graliśmy bardzo nerwowo, nie stwarzaliśmy sytuacji i dopiero po przerwie zaczęło to wyglądać lepiej. Zdobyliśmy dwie ładne bramki, a Adrian Rakowski strzelił swojego pierwszego gola w ekstraklasie i cieszę się, że w taki sposób. Do końca sezonu pozostało jeszcze kilka spotkań i każdy mecz jest dla nas ważny, wszyscy chcemy zdobywać w nich punkty". KGHM Zagłębie Lubin - Korona Kielce 2-1 (0-0) Bramki: 1-0 Adrian Rakowski (56.), 2-0 Adrian Błąd (76.), 2-1 Michał Gliwa (90. + 1-samobójcza). Żółta kartka - KGHM Zagłębie Lubin: Costa Nhamoinesu, Adrian Rakowski. Korona Kielce: Mateusz Stąporski, Paweł Golański, Artur Lenartowski, Paweł Zawistowski. Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa). Widzów 5˙693. Zobacz raport meczowy