Powrót Jakuba Świerczoka do Ekstraklasy miał być hitem, a wypadł... niezbyt okazale. Przez rok napastnik zmagał się z oskarżeniami o stosowanie dopingu, za który został zawieszony na cztery lata przez Komisję Dyscyplinarną i Etyczną Azjatyckiej Konfederacji Piłki Nożnej. Na początku tego roku Świerczok otrzymał jednak zgodę na powrót do gry i to uczynił - wiążąc się kontraktem z Zagłębiem Lubin. Okazało się jednak, że doświadczony zawodnik nie za bardzo pomógł swojej drużynie i wszystko wskazuje na to, że latem opuści Lubin. Świerczok pożegna się z Lubinem? W trakcie rundy wiosennej Ekstraklasy Świerczok rozegrał w barwach "Miedziowych" pięć meczów (tylko 163 minuty). W ostatnich tygodniach w ogóle nie pojawiał się na murawie, bo zgłosił uraz. W związku z tym limit minut niezbędnych do automatycznego przedłużenia umowy nie został wypełniony i jego kontrakt - zgodnie z zapisami - wygaśnie z końcem czerwca. Jednocześnie - według naszych ustaleń - Zagłębie na razie nie kwapi się do zaproponowania Świerczokowi nowej umowy, tym bardziej że lada moment klub ma wykupić z Aarhus GF innego snajpera, Dawida Kurminowskiego. Jeżeli więc nastawienie działaczy Zagłębia nagle się nie zmieni, Świerczok już niedługo zostanie wolnym zawodnikiem. Do tej pory 30-latek występował między innymi Polonii Bytom, 1. FC Kaiserlautern, Piaście Gliwice, Łudogorcu Razgrad czy Nagoya Grampus (gdzie pod koniec 2021 roku został oskarżony o stosowanie dopingu). Wcześniej zawodnik znalazł się w kadrze na mistrzostwa Europy w 2021 roku, a łącznie w reprezentacji zanotował sześć występów. Sebastian Staszewski, Interia Sport