Piłkarze Ireneusza Mamrota do przerwy przerywali 0-2, ale mimo to z remisu do końca nie są zadowoleni.- W drugiej połowie trochę tych sytuacji mieliśmy, ale zabrakło szczęścia i precyzji. Szkoda, bo gdybyśmy strzelili wcześniej, to może mielibyśmy trzy punkty. Inna sprawa, że wróciliśmy z dalekiej podróży, choć na pewno jest jakiś mały niedosyt... Mimo to ten punkt trzeba szanować - uważa Karol Świderski, pomocnik gości. Dla Wisły obie bramki zdobył Marko Kolar. Pierwszą dzięki złemu przyjęciu, drugą po błędzie obrony Jagiellonii.- Oba gole straciliśmy w głupi sposób, ale czasem tak się zdarza. Fajnie jednak, że na drugą połowę wyszliśmy zmotywowani i udało nam się wyrównać - mówi Świderski.Okazuje się, że w przerwie w szatni Jagiellonii padł kilka męskich słów.- Trener starał się nas zmotywować, padło kilka mocniejszych stwierdzeń i - jak widać - zadziałało. Zaczęliśmy mocno zmotywowani, tylko zabrakło trochę szczęścia - uważa Świderski, który żałował straconych bramek.- Staramy się unikać błędów w defensywie, ale czasem nie jesteśmy w stanie nic zrobić. Tak było właśnie przy pierwszej bramce, gdy Wisła miała dużo szczęścia. Musimy się lepiej organizować w defensywie i tracić mniej goli - dodaje.PJ Ekstraklasa: wyniki, tabela, terminarz, strzelcy Ranking Ekstraklasy - sprawdź!