Akt oskarżenia Prokuratury Rejonowej Białystok-Południe trafił do sądu w grudniu 2019 roku, po trwającym dwa lata śledztwie. Przestępstwo miało polegać na podrabianiu w latach 2016 i 2017, przez ustalone w tym postępowaniu osoby, dokumentów. Chodzi o podpisy uczestników na listach obecności na dwóch rodzajach obowiązkowych szkoleń: "Zapobieganie korupcji w sporcie, problem uzależnienia od gier hazardowych" oraz "Polityka antydyskryminacyjna". Dotyczy to zarówno podpisów własnoręcznie podrabianych przez oskarżonych, jak też namawianie do podrabiania innych osób. Szkolenia zostały przeprowadzone dla potrzeb SSA Jagiellonia Białystok; były wymagane do przeprowadzenia procesu licencyjnego niezbędnego do gry w piłkarskiej ekstraklasie w sezonie 2016-2017 i 2017-2018, którego wymogi opisane są w podręczniku licencyjnym. Klub ubiegający się o licencję m.in. musiał zorganizować dla określonej grupy osób stosowne szkolenia i przedstawić dokumentację, że te osoby wzięły w nich udział. Zarzuty objęły dwóch trenerów grup młodzieżowych, m.in. drużyn 15-, 17- czy 19-latków oraz młodego piłkarza - wówczas zawodnika w zespole młodzieżowym U-19 Jagiellonii. We wtorek przed sądem na rozprawie stawili się obaj oskarżeni trenerzy, w przeszłości piłkarze (jeden z nich z powodzeniem grał w ekstraklasie, gdy pod koniec lat 80. ubiegłego wieku Jagiellonia uzyskała awans). Obaj przyznali się do zarzutów, przepraszali osoby, które wskutek ich - jak przyznali - nierozważnych i nieprzemyślanych działań miały kłopoty. "Jest mi bardzo przykro, że doszło do takiej sytuacji. Prawdę mówiąc, nie zdawałem sobie sprawy z konsekwencji, które mogą z tego wyniknąć" - mówił jeden z nich. Pytany przez swego adwokata mówił, że z Jagiellonią związany jest od 15 roku życia; po zakończeniu zawodowej piłkarskiej kariery od ponad 20 lat pracuje z drużynami młodzieżowymi w mieście, obecnie w Miejskim Ośrodku Szkolenia Piłkarskiego w Białymstoku z drużyną z rocznika 2007.