Na kilka dni przed spotkaniem Jagiellonii Białystok z Wisłą Kraków, jeden z byłych podopiecznych Michała Probierza z szatni krakowian stwierdził, że trener nie potrafił poradzić sobie z kryzysem w Wiśle i uciekł z klubu. Dodał również, że szkoleniowiec opowiada w mediach bzdury o nieposłusznych zawodnikach, twierdząc, że ci wykonywali wszystkie polecenia Probierza, łącznie z tymi, które im się nie podobały. 43-letni trener odniósł się do wypowiedzi zawodnika za pośrednictwem swojego Twittera, a potem powtórzył to również w wywiadzie pomeczowym dla Canal+ Sport. - Ja nie podpisuję się jako John tylko Michał Probierz - ripostował w swoim stylu szkoleniowiec. Trener dodał, że nie miałby żadnych pretensji, gdyby zawodnik niepochlebnie ocenił go, ale musiałby zrobić to pod nazwiskiem.- Powiedziałby nawet Probierz ch...., to bym zrozumiał, byle pod nazwiskiem. Jeśli uczynił to anonimowo, to znaczy, że brakuje mu jaj - zakończył szkoleniowiec białostoczan. We wspomnianej już pomeczowej rozmówce, Probierz dyplomatycznie nie komentował pytania, o to czy każdy z wiślaków podał mu po meczu rękę. Kamil Kania