Kluczowa dla losów meczu była sytuacja z 62. minuty. Paixao znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem Jagiellonii i - mijając go - został przez niego sfaulowany w polu karnym. Sędzia Krzysztof Jakubik wskazał "jedenastkę" i usunął Słowika z boiska. Zastępujący go 17-letni Bartłomiej Drągowski nie miał żadnych szans przy karnym wykonanym przez Milę, choć świetnie interweniował w kilku kolejnych akcjach Śląska, m.in. broniąc uderzenie głową Roberta Picha. W końcówce Śląsk wykorzystał przewagę liczebną i strzelając kolejne dwa gole, zapewnił sobie zwycięstwo. Był to już trzeci z rzędu mecz białostoczan z trzema straconymi bramkami. - Po trzech porażkach trzeba na pewno tych zawodników podbudować i bardzo ciężko jest chłopakom po takim meczu. Widać po nich, że są zmartwieni. W sytuacji, w której my mogliśmy zdobyć bramkę na 2-1 to - po kontrze - ją tracimy. Później próbowaliśmy do samego końca walczyć, lecz nie udało się - relacjonował Michał Probierz. - Za mało jest naszego spokoju w tym graniu, zbyt nerwowo to wszystko się układa. Nie da się ukryć, że jest wpływ tego, że trzeci mecz nie gra Sebastian Madera, a drugi Dani Quintana (obaj są kontuzjowani). Brakuje tego zawodnika, który jeszcze uspokoi grę, jeszcze utrzyma się przy piłce - dodał. - Teraz bardzo istotny jest mecz w Kielcach, musimy go wygrać. Jestem z zawodnikami na dobre i na złe i widzę na treningu, że starają się. Zaangażowania im nie można odmówić, jednak brakuje jakości w decydujących momentach - podsumował. - Cieszę się bardzo z wyniku. Bardzo dobry od początku mecz mojej drużyny, posiadanie piłki w pierwszej połowie 58 proc., cierpliwość, fantastyczna końcówka. Myślę, że wygraliśmy zasłużenie. W przerwie nie mówiłem zawodnikom, że coś mają zmieniać. Mieli dalej grać, jak grali pierwszą połowę i to przyniosło efekt - powiedział Tadeusz Pawłowski, trener Śląska Wrocław. Ekstraklasa - zobacz wyniki, strzelców, składy, terminarz i tabelę