Zagraniczny transfer Bartłomieja Wdowika wydawał się tylko kwestią czasu. Wiosną przymierzano go do Galatasaray Stambuł, mówiono też o ofercie z Dinama Zagrzeb. Ostatecznie piłkarz wylądował jednak na Półwyspie Iberyjskim. 23-letni zawodnik podpisał pięcioletni kontrakt ze Sportingiem Braga. To czwarta ekipa portugalskiej Ekstraklasy. Tego lata przystąpi do gry w II rundzie eliminacji Ligi Europy. Lato zdiagnozował problem reprezentacji. Padają nazwiska, jaśniej się nie dało Wdowik piłkarzem Sportingu Braga. Znakomity interes mistrzów Polski Wdowik jest wychowankiem KS Olkusz. Do Jagiellonii został kupiony zimą 2020 roku z Odry Opole. Zapłacono wówczas za niego równowartość 125 tysięcy euro. "Jaga" zrobiła więc znakomity interes. Klub z Bragi zapłacił białostoczanom za Wdowika 1,5 mln euro. Do tego mogą dojść bonusy w wysokości kolejnych 200 tys. euro. Tymczasem Sporting umieścił w kontrakcie piłkarza klauzulę odstępnego w wysokości 50 mln euro. Jej realizacja wydaje się dzisiaj czystą fantazją. Dla porządku odnotować jednak należy, że Wdowik - w teorii - może dzięki temu stać się najdroższym polskim piłkarzem w historii. Rekordzistą pozostaje obecnie Robert Lewandowski, za którego w 2022 roku Barcelona zapłaciła 45 mln euro. Znakiem firmowym Wdowika pozostają stałe fragmenty gry. Kieruje piłkę do siatki nie tylko z rzutów karnych i wolnych, ale nawet z kornera. W minionym sezonie rozegrał na niwie klubowej 39 spotkań, zdobył 11 bramek i zaliczył siedem asyst. W listopadzie ubiegłego roku selekcjoner Michał Probierz dał mu szansę debiutu w drużynie narodowej. Zawodnik zaliczył niespełna kwadrans w towarzyskiej potyczce z Łotwą. Wcześniej został powołany na październikowe spotkania w el. Euro 2024. Nie znalazł się wprawdzie w meczowych kadrach na konfrontacje z Wyspami Owczymi (2-0) i Mołdawią (1-1), ale sama nominacja była dla niego ogromnym wyróżnieniem. Z pewnością podbiła również jego rynkową cenę.