W przerwie rozgrywek klub i najbardziej zagorzali kibice mobilizowali innych do zakupu wejściówek na mecz z Lechem, by wesprzeć piłkarzy w walce o pierwsze w tym sezonie zwycięstwo na własnym boisku. Chodziło też o poprawę frekwencji, która w trzech pierwszych meczach w Białymstoku wahała się od 5, do niespełna 6 tys. widzów. Najwyższa była na meczu z Zagłębiem Lubin, gdy na trybunach zasiadło 5881 osób. Ograniczenia wynikające z wprowadzenia na obszarze całego kraju tzw. żółtej strefy w walce z koronawirusem oznaczają m.in. zmniejszenie z 50 proc. do 25 proc. liczby miejsc na imprezach sportowych w tej strefie. Jak powiedział w piątek rzecznik prasowy SSA Jagiellonia, Kamil Świrydowicz, w przypadku stadionu miejskiego zajętych może być na trybunach maksymalnie 5509 miejsc i tyle biletów na mecz z Lechem Poznań klub może sprzedać. Mimo akcji marketingowej na razie wejściówki są w sprzedaży; w piątek w południe w dystrybucji (sprzedaż wyłącznie internetowa) było jeszcze 1650 biletów. Mecz Jagiellonia - Lech zaplanowany jest na sobotę 17 października. Robert Fiłończuk