Żyro pewnie liczył, że szybciej zdobędzie pierwszą bramkę dla białostocczan. Nie spodziewał się jednak, że jak już trafi, to jego gol będzie kandydował do trafienia kolejki. Przypomnijmy, że w sobotę Jagiellonia miała ułatwione zadanie, bo <a href="https://sport.interia.pl/klub-wisla-krakow/news-oslabiona-wisla-polegla-w-bialymstoku,nId,5657561" target="_blank">od 9. minuty grała z przewagą zawodnika</a>. Mimo to do przerwy tylko remisowała z Wisłą Kraków 1-1, ale w drugiej części przechyliła szalę na swoją korzyść. Prowadzenie gospodarzom dał Tomas Przikril, a kropkę nad "i" w końcówce pięknym uderzeniem w okienko postawił właśnie Żyro. A bramka wyglądała tak: - Często jest tak, że gdy wchodzę na boisko, to robię coś pozytywnego. Wiedziałem, że jestem potrzebny zespołowi, szczególnie przy stanie 1-1. Ciężko zapracowałem na to, żeby wreszcie zdobyć pierwszą bramkę dla Jagi. Oby to był początek czegoś dobrego - mówił Żyro, cytowany przez oficjalną stronę klubu z Białegostoku. 29-letni zawodnik do Jagiellonii przyszedł w tym sezonie. Na początku obecnych rozgrywek zagrał jeszcze cztery spotkania w Piaście Gliwice, skąd odszedł właśnie do Białegostoku. Od siódmej kolejki opuścił tylko jedno spotkanie, rolę rezerwowego mieszając z występami w podstawowym składzie. Za każdym razem efekt był jednak taki sam - były zawodnik Legii Warszawa do siatki nie potrafił trafić. Aż do soboty. - Ostatnio zarówno moja forma, jak i całego zespołu zwyżkuje, a to bardzo cieszy. Pewnym usprawiedliwieniem moich słabszych spotkań jest fakt, że musiałem trochę poznać zespół i przyzwyczaić się do jego sposobu gry. Poznałem dobrze taktykę zespołu i teraz prezentuję się znacznie lepiej - uważa Żyro. Jagiellonia Białystok - Wisła Kraków. "Jaga" coraz wyżej w tabeli Dzięki wygranej Jagiellonia awansował do górnej połowy tabeli - po 15 kolejkach ma 21 punktów i zajmuje 7. miejsce w tabeli. Z kolei Wisła ma 17 punktów i zajmuje 14. pozycję. PJ