Zobacz szczegóły z Ekstraklasy! Gospodarze zaczęli ze wściekłością rozjuszonego byka. Już w 2. min oczekiwali rzutu karnego, po tym jak w "szesnastce" gości upadł Karol Świderski. Sędzia uznał, że on nie był jednak faulowany, ale jeszcze w tej samej akcji, za linią boczną pola karnego sfaulowany był Przemysław Frankowski. Z rzutu wolnego mocno po ziemi uderzył Konstantin Wasiljew, jednak obok słupka. W 6. min przypomnieli o sobie "Górnicy" z Łęcznej. Przemysław Pitry wypalił z 25 m w lewy róg i Bartłomiej Drągowski musiał piąstkować na rzut rożny. Początek był obiecujący, ale później dużo było walki na środku pola, a sytuacji jak na lekarstwo. Dopiero w 36. min pod bramkę łęcznian zapuścił się obrońca Łukasz Burliga, lecz nie sięgnął głową piłki po podaniu Świderskiego.W 38. min Wasiljew uderzył z dystansu, jednak bardzo niecelnie. Gola "do szatni" mogli zdobyć przyjezdni, ale Marquitos nie zdążył do piłki po akcji Grzegorza Bonina. Przed rozpoczęciem II połowy Jurij Szatałow zamienił Marquitosa na Pawła Sasina."Jaga" miała groźniejsze sytuacje. W 53. min, po rozegraniu "klepki" ze Świderskim z 25 m kopnął na bramkę Taras Romanczuk, jednak na tyle w środek, że Dziugas Bartkus złapał piłkę. Później, po podaniu Wasiljewa i jego rajdzie lewą flanką Świderski fatalnie przestrzelił z ośmiu metrów! W 60. min "Jaga" zaatakowała prawą stroną, piłka trafiła przed pole karne do Rafała Grzyba, który trafił w poprzeczkę! Widząc kłopoty swojej drużyny Szatałow zdjął z boiska Krzysztofa Danielewicza i posłał do gry Tomasza Nowaka. Punktem zwrotnym meczu była 66. minuta, w której za bezmyślny wślizg wyleciał z boiska Damian Jakubik, który w ciągu 12 minut skolekcjonował dwie żółte kartki.Szkoleniowiec "Jagi" postanowił wzmocnić ofensywę i posłał do gry Piotra Grzelczaka, który zastąpił Karola Świderskiego.Górnik Łęczna jak tylko mógł kradł czas, by dotrwać z korzystnym wobec gry w "dziesiątkę" wynikiem 0-0. Gdy w powietrzu coraz bardziej pachniało bezbramkowym remisem, Wasiljew przejął wypiąstkowaną przez Bartkusa piłkę, przełożył na lewą nogę i z 25 m wypalił w prawe okienko bramki! Bartkus rzucił się, ale nie miał szans na sięgnięcie piłki! Po meczu powiedzieli: Jurij Szatałow (trener Górnika Łęczna): - Trudno znaleźć w naszej grze jakieś pozytywy. Nie stworzyliśmy żadnej sytuacji podbramkowej, a bardzo nieodpowiedzialnie zagraliśmy w końcówce meczu, gdy gramy w dziesięciu, mamy stratę piłki na dwudziestym metrze. Nie ma pozytywów i myślę, że w tym roku, w tej rundzie, rozegraliśmy najsłabszy mecz. Michał Probierz (trener Jagiellonii Białystok): - Gratuluję zespołowi, bo podnieść się po takiej porażce jak w Gdańsku (1-5 z Lechią) jest na pewno bardzo trudno, a co bardziej cieszy, to sposób w jaki graliśmy. A graliśmy najlepsze spotkanie na wiosnę, utrzymywaliśmy się przy piłce, mieliśmy bardzo mało strat, oddaliśmy z siedemnaście strzałów, może trochę za mało celnych. - Zmieniliśmy ustawienie, żeby skupić się na dokładnym rozegraniu i to się udało. Chwała zespołowi. Co ważne, zawodnikom udało się psychicznie wrócić do grania po takiej porażce jak z Lechią. Dalej jesteśmy w grze, choć wszyscy nas już skreślali po tamtym meczu. To tylko potwierdza to, co wtedy mówiłem, że nie byliśmy w stanie tam wytrzymać fizycznie. Dziś wyglądaliśmy fizycznie bardzo dobrze. 27. kolejka Ekstraklasy: Jagiellonia Białystok - Górnik Łęczna 1-0 (0-0) Bramka - 1-0 Wasiljew (84.). Żółta kartka - Jagiellonia Białystok: Guti. Górnik Łęczna: Łukasz Bogusławski, Damian Jakubik, Łukasz Tymiński. Czerwona kartka za drugą żółtą - Górnik Łęczna: Damian Jakubik (65). Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa). Widzów 8 516. Jagiellonia Białystok: Bartłomiej Drągowski - Łukasz Burliga, Guti, Igors Tarasovs, Piotr Tomasik - Taras Romanczuk (79. Jacek Góralski), Rafał Grzyb, Przemysław Frankowski (77. Karol Mackiewicz), Konstantin Vassiljev, Fiodor Cernych - Karol Świderski (70. Piotr Grzelczak). Górnik Łęczna: Dziugas Bartkus - Łukasz Mierzejewski, Tomislav Bozic, Radosław Pruchnik, Damian Jakubik - Łukasz Bogusławski, Grzegorz Bonin, Krzysztof Danielewicz (61. Tomasz Nowak), Przemysław Pitry (78. Łukasz Tymiński), Marcos Garcia Barreno (46. Paweł Sasin) - Bartosz Śpiączka.