Jego Jagiiellonia Białystok uległa w sobotę na wyjeździe Cracovii 0:2 w czwartej kolejce Orange Ekstraklasy. - Został duży niedosyt po tym spotkaniu? - Duży, biorąc pod uwagę fakt, że byliśmy drużyną lepszą. Szkoda tylko, że przegraliśmy 0:2. - W pierwszej połowie graliście dobrze do straty bramki, potem to jednak Cracovia kontrolowała sytuację. - Nie wydaje mi się, aby gospodarze mieli przewagę, nawet po strzeleniu gola na 1:0. To my cały czas mieliśmy inicjatywę, tylko nie potrafiliśmy wykończyć sytuacji. - Wasza wyższość bardzo uwidoczniła się w drugiej połowie, kiedy momentami na nic nie pozwalaliście "Pasom". Czegoś jednak brakowało. Były strzały z dystansu, a nie było klarownej sytuacji do zdobycia bramki. - Mieliśmy przewagę w środku pola, do trzydziestego metra ładnie "klepaliśmy" piłkę, ale to nie wystarczyło, żeby wygrać mecz. Cracovia nas wypunktowała. - Zapłaciliście frycowe, jako beniaminek? - Tak. Myślę, że już więcej takich błędów nie popełnimy i jeśli znowu spotkamy się z tak słabym przeciwnikiem, to zdobędziemy trzy punkty. Rozmawiał: Paweł Pieprzyca, INTERIA.PL