Jakub Żelepień, Interia: W którym momencie uwierzył pan, że mistrzostwo dla Jagiellonii jest możliwe? Było jakieś jedno przełomowe wydarzenie na przestrzeni sezonu? Łukasz Masłowski, dyrektor sportowy Jagiellonii Białystok: Wierzyłem zawsze, bo to jest w tej pracy bardzo ważne. Na około cztery kolejki przed końcem sezonu poczułem natomiast, że jesteśmy naprawdę blisko tego mistrzostwa. Gol Jesusa Imaza przeciwko Piastowi Gliwice dał mi natomiast przeświadczenie, że już nie wypuścimy tego z rąk. Widziałem po naszym zespole, że chłopaki są niesamowicie zdeterminowani. Wybiera się pan na jakieś wakacje czy nie ma na to czasu w tym gorącym okresie transferowym? Jest bardzo dużo pracy, ale trzeba umieć zbilansować pewne rzeczy. Wiem, kiedy mogę sobie pozwolić na krótki urlop i nadrobić czas z rodziną, którego ostatnio bardzo brakowało. Chcę naładować akumulatory w towarzystwie najbliższych, organizm tego potrzebuje. Najpierw mistrzostwo, a teraz to. Właśnie ogłosili w sprawie trenera Jagiellonii Skoro o transferach mowa - czy ma pan już jakieś tematy dopięte? Dopięte jeszcze nie, ale jesteśmy w trakcie finalizowania pewnych ruchów. Część z nich jest na mocno zaawansowanym etapie. Musimy jednak jeszcze trochę poczekać. O jakie pozycje chodzi? Szukamy środkowego obrońcy, prawego pomocnika, napastnika, być może również dziesiątki. To będzie zależało również od tego, kogo wytransferujemy. Będziemy reagować na bieżąco. Nie boi się pan wyprzedaży drużyny? Nie, natomiast myślę, że sprzedamy jednego zawodnika, aby budować historię transferową klubu i ustabilizować sytuację finansową. To pozwoli nam także na szybsze wykonanie kroku do przodu w kontekście rozwoju naszych struktur. Generalnie mamy założenie takie, żeby nie tracić najlepszych graczy. Chcemy ich zatrzymać w klubie i jeszcze dołożyć kilka nowych ogniw. Wie pan już, jakim konkretnie budżetem będzie pan operował latem? Budżet na wynagrodzenia na pewno minimalnie wzrośnie, ale raczej bez szaleństw. Będziemy obracać się na podobnym poziomie, jak w ostatnim roku. Nadal chcemy też bazować na transferach bezgotówkowych. To jeszcze nie ten etap, żeby Jagiellonia płaciła kwoty odstępnego. Rozmawiał na Gali Ekstraklasy Jakub Żelepień, Interia