Ekstraklasa - wyniki, terminarz, tabela W poprzedniej kolejce Jagiellonia przegrała na wyjeździe z Rakowem Częstochowa 1-2, decydującą bramkę tracąc w ostatniej akcji meczu. Po tej porażce spadła na 9. miejsce, czyli do grupy zespołów walczących o utrzymanie w Ekstraklasie, ale wciąż ma tylko dwa punkty straty do piątej lokaty w tabeli, zajmowanej przez Piasta Gliwice. Praktycznie od początku sezonu zespół z Białegostoku nie może ustabilizować swojej formy, dobre mecze i zwycięstwa przeplata porażkami; jedyną serię trzech zwycięstw z rzędu zanotował w sierpniu. W niedzielnym meczu w Bełchatowie Jagiellonia do przerwy prowadziła, a w doliczonym czasie gry Jesus Imaz w idealnej sytuacji trafił w słupek. W kolejnej akcji prosty błąd popełnił stoper Bartosz Kwiecień, pozostali obrońcy nie dali rady zatrzymać Sebastiana Musiolika, który w sytuacji sam na sam z Grzegorzem Sandomierskim zdobył zwycięską bramkę. - Mamy swoją motywację, złość w naszej drużynie jest bardzo duża, podobnie jak chęć zwycięstwa. Każdy mecz ma inną historię, natomiast teraz jesteśmy w takiej sytuacji, że nie możemy już mówić o braku szczęścia - przyznał Ireneusz Mamrot, cytowany przez oficjalną stronę internetową klubu. - Nie będziemy zwalać wszystkiego na niefart, bo my temu szczęściu musimy pomóc. Po ostatnim meczu tego nie mówiłem. Podkreślam, że nigdy jednak nie miałem takiej rundy, w której VAR, sporne sytuacje przy rzutach karnych, czy rykoszety, niemal zawsze były na naszą niekorzyść. Z drugiej strony pojawiały się też nasze poważne błędy, o które nie zamierzam z nikim się spierać (...). Musimy teraz przede wszystkim wyeliminować te błędy i być skuteczniejszym - dodał trener, na którego po meczu z Rakowem spadła też krytyka dotycząca zmian dokonanych w drugiej połowie meczu. W sobotę białostoczanie będą szukać punktów w meczu z KGHM. W pierwszej rundzie mecz tych drużyn w Lubinie miał swoją dramaturgię; Jagiellonia wygrywała go już 2-0, by ostatecznie zremisować 2-2. - Rywale na pewno dziś są w lepszej dyspozycji, niż na początku sezonu. Szkoda, że wówczas nie potrafiliśmy tego wykorzystać, bo zdominowaliśmy mecz, stwarzaliśmy sytuacje, a wracaliśmy z niego niepocieszeni - dodał Mamrot. Wysoko ocenił siłę ofensywną najbliższego przeciwnika. - Musimy być zdeterminowani i skoncentrowani. Przed każdym meczem odrabiamy lekcje, tylko później przychodzi realizacja. Póki nie zamkniesz meczu, wynik 1-0 nie daje ci żadnej gwarancji, że zgarniesz trzy punkty. Z Zagłębiem nie możemy powtórzyć sytuacji z meczu z Rakowem - dodał Mamrot. Mecz Jagiellonia - KGHM Zagłębie Lubin rozpocznie się w sobotę o godz. 15. Robert Fiłończuk Ranking piłkarzy Ekstraklasy - sprawdź!