To było spotkanie zespołów, który miały dużo większe ambicje przez rozpoczęciem rundy wiosennej, ale zostały boleśnie sprowadzone na ziemię. Wisła Płock po jesieni zajmowała szóste miejsce i w klubie przebąkiwali o włączeniu się do walki o europejskie puchary. Debiut trenera w Wiśle Płock Tymczasem z czterech spotkań trzy przegrała, a jedno zremisowała i klub zwolnił trenera Macieja Bartoszka. Tymczasowo zespół objął Łukasz Nadolski i Wisła pewne pokonała 3:1 Górnika Łęczna. W Białymstoku płocczanie zagrają już pod wodzą Pavola Stano. Słowak jest doskonale znany w Polsce. Grał tu przez 10 lat - m. in. w Koronie Kielce, Podbeskidziu, Bruk-Becie Nieciecza, a także w Jagiellonii (w sumie 243 występy w ekstraklasie). Karierę pierwszego szkoleniowca zaczął w MSK Żylina, gdzie prowadził m. in. dwóch Polaków - Jakuba Kiwiora i Dawida Kurminowskiego. W niedzielę debiutował jako szkoleniowiec w polskiej ekstraklasie. Szybka bramka Wisły Płock Jagiellonia trenera zmieniła po rundzie jesiennej, po której zajmowała dziesiąte miejsce. Piotr Nowak jak na razie nie odmienił oblicza zespołu z Podlasia. Gospodarze zdobyli sześć punktów na 15 możliwych. W tabeli są na jedenastej pozycji. W piątej minucie Wisła przeprowadziła świetną akcję. Kristian Vallo popędził prawą stroną, podał płasko w pole karne, w którym Marko Kolar wbiegł między Michała Pazdana i Tarasa Romańczuka. Strzelił pewnie i było 1:0. Prawa strona Wisły Jagiellonia mogła szybko wyrównać. Karol Struski odważnie wbiegł w pole karne, ale do jego podania wzdłuż bramki nie zdążył nikt z kolegów. Po chwili z dystansu uderzył Fedor Cernych, ale Krzysztof Kamiński złapał. Wisła nie ograniczała się do obrony. Atakowała głównie prawą stronę, gdzie dobrze spisywał się Vallo. Po jednej akcji prosty błąd popełnił Pazdan, ale Rafał Wolski przestrzelił. Po chwili 30-letni pomocnik się poprawił, ale tym razem świetnie interweniował Zlatan Alomerović. Goście byli dużo groźniejsi od białostoczan. Jagiellonia znów przegrywa do przerwy Gospodarze przejęli inicjatywę, ale mieli problemy, by stworzyć dogodną okazję. Wisła ustawiła się z tyłu, rozbijała próby rywali i czekała na kontratak. - Nie zaskoczyła nas Wisła, ale popełniliśmy błąd taktyczny, co stworzyło ruwalom oakzję i ją wykorzystali - mówił Michał Nalepa, pomocnik Jagiellonii. - Nie wiem dlaczego, ale w pierwszej połowie nic nam ostatnio nie wychodzi. Jesteśmy zmotywowani, nie gramy też tragicznie, a znów przegrywamy. Popis bramkarza Jagiellonii W przerwie trener Nowak zdecydował się wpuścić trzech rezerwowych i zmienić taktykę z trzech na czterech obrońców. Tymczasem to goście powinni podwyższyć prowadzenie. Po rzucie rożnym z pola bramkowego uderzył Damian Michalski, ale prosto w Alomerovicia. Po chwili bramkarz Jagiellonii znów uratował drużynę - obronił strzał Vallo z około dziesięciu metrów. Goście robili prawie wszystko co chcieli. Prawie, bo Alomerović nie dawał się pokonać. Po kolejnym mocnym strzale Michalskiego, znów wyszedł obronną ręką. Wisła nie wykorzystała trzech świetnych sytuacji, co mogło się zemścić. Gospodarze podeszli bardzo wysoko, odebrali kilka piłek i zaczęli coraz mocniej atakować. Tyle że także Kamiński miał dobry dzień. Jagiellonia Białystok - Wisła Płock (0-1) Gole: Kolar (5.) Jagiellonia: Alomerović - Matysik, Romanczuk, Pazdan - Prikryl, Struski, Nalepa (46. Wdowik), Pospisil (46. Olszewski), Cernych (69. Zyśk) - Piszczek (46. Grigorjan), Mystkowski (77. Twarowski). Wisła: Kamiński - Zbozień, Michalski, Krywociuk - Vallo (90. Lagator), Furman, Szwoch (76. Rasak), Tomasik - Wolski (84. Lesniak), Kolar (84. Tuszyński), Cielemęcki (76. Gerbowski). Żółte kartki: Pazdan - Krywociuk. Sędzia Tomasz Musiał.