Na wyjeździe też liczą na zwycięstwo ale przestrzegają, że taki mecz, jak w Białymstoku, już się nie powtórzy. Drugi trener drużyny Łukasz Smolarow uważa, że czas zimowej przerwy został przez zespół dobrze wykorzystany i przepracowany. "Poprawialiśmy różne błędy, które przytrafiały się nam jesienią i mam nadzieję, że teraz organizacja gry Jagiellonii o ten krok, dwa, pójdzie do przodu" - mówił w czwartek na konferencji prasowej. Meczowa osiemnastka na wyjazd do Chorzowa nie jest jeszcze ostatecznie ustalona, bo kilku zawodników leczy urazy i niemal w ostatniej chwili będzie wiadomo, czy mogą być już gotowi do gry. Wiadomo, że w kadrze na niedzielny mecz jest czterech nowych zawodników, zakontraktowanych w przerwie zimowej. Do gry nie jest jeszcze gotowy m.in. Gruzin Nika Dżałamidze. W czasie obozu przygotowawczego w Turcji Jagiellonia i Ruch mieszkały w tym samym hotelu, więc oba zespoły mogły podpatrywać siebie w czasie treningów czy sparingów. "Wyciągniemy wnioski z tego, co widzieliśmy, wiemy też jednocześnie, że Ruch wyciąga wnioski z tego, co widział u nas" - mówił dyplomatycznie Smolarow. We wrześniu w Białymstoku Jagiellonia "rozbiła" Ruch, wygrywając aż 6:0. "Podchodzimy do tego spokojnie. Ten mecz był dawno i mamy przekonanie, że to się nie powtórzy, co nie znaczy, że Jagiellonia tego meczu nie ma wygrać. Ale spodziewamy się zupełnie innego meczu" - dodał. "Nie wracajmy do tego spotkania, bo tam wszystko co było do strzelenia, to nam wpadało do bramki" - przestrzegał też kapitan Jagiellonii Rafał Grzyb i przypomniał, że do straty pierwszego gola przez Ruch, mecz był wyrównany, a nawet goście mieli lekką przewagę. "To będą dwa różne mecze. Wiadomo, że Ruch na pewno będzie troszeczkę podrażniony tą przegraną. Myślę że będą chcieli zmazać plamę, ale my też nie jedziemy tam po to, żeby się "położyć", tylko walczyć o następne trzy punkty. A te będą nas przybliżać do celu, którym jest pierwsza ósemka" - dodał kapitan Jagiellonii.