Obie drużyny sąsiadują ze sobą w tabeli. Jagiellonia jest 10. mając na koncie trzy punkty, natomiast ŁKS 12. z dwoma "oczkami". W Białymstoku toczy się wyścig z czasem, by do występu gotowi byli trzej podstawowi zawodnicy: Dariusz Jarecki, Łukasz Nawotczyński i Remigiusz Sobociński. Na szczęście wszyscy wracają szybko do pełnej formy i powinni w sobotę zagrać. Białostoczanom udało się potwierdzić do gry Brazylijczyka Evertona. Do Białegostoku nie trafi za to inny Brazylijczyk - Fabio Gilva, z pozyskania którego "Jaga" zrezygnowała. Łodzianie po dwóch remisach (z Odrą Wodzisław i Polonią Bytom) liczą na pierwsze zwycięstwo. "Oczywiście, jedziemy do Białegostoku z mocnym postanowieniem pokonania Jagiellonii" - powiedział Wojciech Borecki, trener ŁKS-u, cytowany przez "Express Ilustrowany". "Nie będzie to zadanie łatwe, ponieważ rywal, szczególnie na własnym boisku, do słabeuszy nie należy. Mogli się o tym przekonać tydzień wcześniej piłkarze Groclinu Dyskobolii Grodzisk Wielkopolski, którzy wprawdzie pokonali gospodarzy 3:1, ale w drugiej połowie Jagiellonia uzyskała tak wyraźną przewagę, że mogła tę stratę odrobić z dużą nawiązką, gdyby jej gracze byli w lepszej dyspozycji strzeleckiej" - dodał. Trener łodzian zapowiedział, że skład na sobotni mecz będzie się różnił od poprzednich. "Będą zmiany, które zaliczyć można do drobnych roszad personalnych. Rewolucji z całą pewnością nie przewiduję. Zastanawiam się jeszcze czy wystawić Marcina Komorowskiego w podstawowym składzie, czy też wypuścić go do boju w dalszej części meczu" - stwierdził Borecki. *** Gorące spięcia pod bramką! Najciekawsze sytuacje! Kontrowersje Orange Ekstraklasy! Tylko u nas! Zobacz Magazyn Ligowy Skróty meczów możesz obejrzeć na naszych stronach, możesz też ściągnąć na telefon komórkowy!