Kliknij, by przejść do zapisu relacji na żywo z meczu Jagiellonia Białystok - Zagłębie Sosnowiec Zapis relacji na żywo na urządzenia mobilne z meczu Jagiellonia - Zagłębie Spotkanie w Białymstoku zapowiadało się niezwykle ciekawie. Do pogrążonej w kryzysie Jagiellonii (sześć meczów bez zwycięstwa) przyjechało rozpędzone Zagłębie Sosnowiec, które już dziś mogło opuścić nawet strefę spadkową. "Jadze" groziła zaś utrata miejsca w grupie mistrzowskiej, czego mogłaby nie wytrzymać posada Ireneusza Mamrota. Już początek spotkania pokazał, która drużyna jest "w gazie". Po 90 sekundach kibice beniaminka eksplodowali z radości, gdy Mateusz Cichocki umieścił piłkę w bramce po dośrodkowaniu Szymona Pawłowskiego z rzutu wolnego. Radość sosnowiczan była jednak przedwczesna. Sędzia Zbigniew Dobrynin skorzystał z podpowiedzi odpowiadającego za system VAR Pawła Raczkowskiego i anulował gola. Cichocki był na kilkucentymetrowym spalonym. Chwilę później arbiter kolejny raz podjął decyzję na niekorzyść Zagłębia, tym razem o wiele bardziej kontrowersyjną. Na linii pola karnego faulowany przez rywala był Vamara Sanogo, ale arbiter przyznał beniaminkowi jedynie rzut wolny. Zdziwienia z tego faktu nie krył w mediach społecznościowych nawet Kamil Kosowski. Jagiellonia przez pierwszy kwadrans praktycznie nie opuszczała swojej połowy, broniąc się przed naporem rywala, ale to ona wyszła na prowadzenie w 19. minucie. Znów nie zabrakło kontrowersji. Sędzia Dobrynin podyktował rzut karny dla gospodarzy po tym, jak po dośrodkowaniu Guilherme w polu karnym Zagłębia przewróciło się dwóch zawodników "Jagi". Problem w tym, że kontakt z Martinem Tothem na pewno nie mógł spowodować takiego upadku, ale arbiter swoją decyzję - po wysłuchaniu opinii sędziego VAR - podtrzymał. Do piłki ustawionej na 11. metrze podszedł Jesus Imaz i precyzyjnym strzałem przy słupku otworzył wynik spotkania. Zagłębie ruszyło do odrabiania strat, ale jeszcze przed przerwą nadziało się na kontratak Jagiellonii. Arvydas Novikovas rewelacyjnie zakręcił dwoma obrońcami beniaminka i kapitalnie dośrodkował prosto na głowę Patryka Klimali. Ten z bliskiej odległości nie mógł spudłować! Przy uznaniu drugiej bramki także nie mogło obyć się bez kontrowersji. Wszystko przez zagranie piłki ręką Imaza, które - choć przypadkowe - poprzedziło podanie do Novikovasa. Sędzia osobiście udał się do monitora obejrzeć nagranie, po czym uznał gola dla Jagiellonii. Kolejna kontrowersja rozstrzygnięta na korzyść gospodarzy przelała czarę goryczy. Ciśnienia nie wytrzymał trener Zagłębia Valdas Ivanauskas i podczas doliczonego czasu - a było go aż dziewięć minut - został wyrzucony przez sędziego na trybuny. Po przerwie Jagiellonia cofnęła się na własną połowę i mądrze broniła przewagi z pierwszej części, przez co Zagłębie, z którego uszło powietrze, przestało stwarzać tak sobie groźne sytuacje. Z kolei grający z kontry gospodarze potrafili zagrozić bramce Lukasza Hroszszo. Golkiper najpierw musiał nagimnastykować się, by obronić uderzenie z rzutu wolnego Martina Adamca, a później zdołał minąć go Klimala, ale zbyt mocno wypuścił sobie piłkę i nie dobiegł do niej przed linią końcową. W końcówce spotkania raz jeszcze zaatakowało Zagłębie i po strzale Olafa Nowaka piłkę ręką zablokował Taras Romanczuk. Sędzia podyktował rzut karny, ale w tym meczu nic nie mogło wydarzyć się zwyczajnie i rzut karny musiał być strzelany... trzykrotnie. Za pierwszym razem do piłki podszedł Pawłowski i pewnie umieścił piłkę w bramce. W uznaniu gola przeszkodził mu jednak jego kolega Żarko Udoviczić, który tak szybko wbiegł w pole karne, że w momencie strzału praktycznie zrównał się z Pawłowskim. Arbiter zarządził powtórkę i tym razem Pawłowski uderzył słabo - lekko i po ziemi, więc Kelemen nie miał problemu z obroną jedenastki. Koledzy ruszyli z gratulacjami do słowackiego bramkarza, ale... sędzia raz jeszcze przerwał grę i pobiegł do monitora. Gdy ujrzał, że Kelemen wyraźnie wyszedł przed linię bramkową przed strzałem, zarządził kolejne wykonanie rzutu karnego. Za trzecim razem zmienił się wykonawca jedenastki. Do piłki podszedł Vamara Sanogo i tym razem wszystko odbyło się prawidłowo, a piłka zatrzepotała w siatce. Wygrana pozwoliła "Jadze" przynajmniej na chwilę wskoczyć na szóste miejsce w tabeli. Zagłębie wciąż jest na ostatniej pozycji. Wojciech Górski Jagiellonia Białystok - Zagłębie Sosnowiec 2-1 (2-0) Bramki: 1-0 Imaz (19. - z rzutu karnego), 2-0 Klimala (34.), 2-1 Sanogo (82. - z rzutu karnego). Żółta kartka - Jagiellonia Białystok: Nemanja Mitrovic, Guilherme Sitya, Taras Romanczuk, Marian Kelemen. Zagłębie Sosnowiec: Szymon Pawłowski, Martin Toth, Giorgios Mygas, Olaf Nowak, Lukas Hrosso. Sędzia: Zbigniew Dobrynin (Łódź). Widzów 6 541. Jagiellonia Białystok: Marian Kelemen - Zoran Arsenic, Ivan Runje, Nemanja Mitrovic, Guilherme Sitya - Martin Adamec, Taras Romanczuk - Arvydas Novikovas, Jesus Imaz (90. Marko Poletanovic), Martin Kostal (82. Bodvar Bodvarsson) - Patryk Klimala (68. Jakub Wójcicki). Zagłębie Sosnowiec: Lukas Hrosso - Giorgos Mygas, Mateusz Cichocki, Martin Toth, Patrik Mraz - Tomasz Nawotka (46. Tomasz Nowak), Michael Heinloth, Szymon Pawłowski, Zarko Udovicic - Vamara Sanogo, Giorgi Gabedawa (42. Olaf Nowak). Po meczu Jagiellonia Białystok - Zagłębie Sosnowiec (2-1) powiedzieli: Valdas Ivanauskas (trener Zagłębia): "Gratulacje dla Jagiellonii, zasługuje ona na pierwszą ósemkę, życzę jej też wszystkiego najlepszego w meczu półfinału Pucharu Polski z Miedzią Legnica. Ciężko jest grać przeciwko Jagiellonii, ale dużo ciężej przeciwko 14 osobom na boisku. Rzut karny dla Jagiellonii został podyktowany za normalny kontakt w polu karnym. Szkoda, że ludzie podejmują takie decyzje. Druga bramka dla Jagiellonii, wszyscy widzieli VAR, że była tam ręka. Piękna bramka, ok 2-0, ale po ręce. Wszyscy tutaj walczymy o życie. Każdy piłkarz ma swoją pracę, zarabia pieniądze, walczy, zarabia ciężką pracą, ale niektórzy ludzie podejmują bardzo złe decyzje. Szacunek dla Jagiellonii, dla kibiców. Liczyliśmy na punkt, nie mówię że trzy, bo prawdopodobnie nie było nas na to stać, ale na punkt dzisiaj zasłużyliśmy". Ireneusz Mamrot (trener Jagiellonii): "Na pewno nie weszliśmy najlepiej w to spotkanie. W pierwszych 10 minutach było dużo stałych fragmentów gry dla Zagłębia, a jeden z nich zakończył się, na szczęście dla nas, nieuznaną bramką. Od strzelenia przez nas bramki graliśmy lepiej. W końcówce mieliśmy dużo nerwów, rzut karny i zrobiło się 2-1. Ale najważniejsze jest dzisiaj dla nas zwycięstwo. Widać było, że zespół bardzo tego potrzebował. Wygraliśmy po bardzo ciężkim meczu, z drużyną, która ostatnio bardzo dobrze gra i było to dzisiaj widać. Cieszą nas te trzy punkty".Ekstraklasa: wyniki, tabela, terminarz, strzelcy Ranking Ekstraklasy - sprawdź!